Załęcki zabrał głos po walce. Ma pretensje do sędziów. "Niesłusznie"

Załęcki zabrał głos po walce. Ma pretensje do sędziów. "Niesłusznie"
Marcin Bulanda / pressfocus
Denis Załęcki przerwał milczenie po swoim poprzednim pojedynku. Freakfighter odniósł się do decyzji o dyskwalifikacji.
W miniony weekend w Częstochowie odbyło się Fame 25: Revolution. W trakcie gali miał miejsce kolejny występ Denisa Załęckiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
Torunianin skrzyżował rękawice z Filipem Bątkowskim. Starcie było zakontraktowane w formule pięściarskiej w małych rękawicach bez limitu czasowego.
Ostatecznie pojedynek rozstrzygnął się po upływie blisko 16 minut. Walka zakończyła się przez dyskwalifikację Załęckiego.
Sędzia zdecydował się ukarać 27-latka za uderzenia w tył głowy przeciwnika. Więcej na temat przebiegu starcia pisaliśmy TUTAJ.
Niedługo po gali Załęcki przerwał milczenie. Freakfighter uznał, że został niesłusznie zdyskwalifikowany, co zakomunikował za pośrednictwem relacji na Instagramie.
- Nawet ci, co mnie nie lubią, potrafią się obiektywnie wypowiedzieć, że Bątkowski udawał na każdym możliwym kroku i niesłusznie zostałem zdyskwalifikowany. (…) Myślałem, że ja padnę po 15. minucie walki, ale jednak padł on, udając ból głowy po uderzeniu z bicepsa, bardziej chyba po niewidzialnym uderzeniu. Tak czy siak, mamy to! - napisał Załęcki.
27-latek prawdopodobnie powróci do oktagonu na gali Fame MMA 26, która odbędzie się w czerwcu. Torunianin zapowiedział swój występ podczas nadchodzącego wydarzenia.

Przeczytaj również