Wyrzucony z samolotu Adamek zabrał głos. Przedstawił swoją wersję zdarzeń
Tomasz Adamek w rozmowie z Marcinem Cholewińskim z kanału Sport Mach wrócił pamięcią do wydarzeń sprzed kilku tygodni, gdy został wyproszony z pokładu samolotu lecącego do USA.
19 maja Tomasz Adamek zadebiutował w federacji Fame MMA. W walce wieczoru doświadczony pięściarz pokonał youtubera, Patryka “Bandurę” Bandurskiego.
Po walce Adamek zamierzał polecieć do USA. Siedział już nawet w samolocie, ale przed jego startem został z pokładu wyproszony. Dlaczego? Jak informował portal WP Sportowe Fakty, “Góral” miał się awanturować.
Teraz Adamek przedstawia swoją wersję wydarzeń w rozmowie z Marcinem Cholewińskim na kanale Sport Mach.
- Starsza kobieta z Nowego Jorku, siedząca obok mnie, być może mnie nie rozpoznała, a miałem podbite oko. Powiedziała szefowej pokładu, że obawia się lecieć, żebym ja nie wszczął awantury. Żartowaliśmy z Gusem [Currenem, trenerem Adamka - przyp. red.]. Babcinka stara coś powiedziała, a ja nic nie robiłem. Żartowałem ze stewardessami. Mówiłem: "Startujemy i pijemy dobre wino, szampana". Śmiejemy się i... nagle zostałem wyproszony z samolotu. I wtedy zacząłem się kłócić - tłumaczy Adamek.
Portal sport.pl ustalił, że polski pięściarz w owym feralnym momencie był pod wpływem alkoholu.
- Mówili: "Jest pan pod wpływem". Ale mówię: "Ja nie siedzę za sterami samolotu". Miałem 0,5, w Ameryce możesz mieć 0,8. Byłem wypity, bo po walce z Matim [Borkiem - menadżerem Adamka - przyp. red.] żeśmy siedzieli. Wypiłem parę lampek wina, a nie piłem z osiem-dziewięć tygodni, to wiadomo, że się w głowę chwyci człowiekowi, ale nie byłem pijany, a tym bardziej agresywny - dodał “Góral”.
Jeszcze w tym roku Adamek ma stoczyć kolejną walkę w organizacji Fame MMA. Wszystko wskazuje na to, że doświadczony pięściarz wystąpi podczas gali organizowanej na Stadionie Narodowym 31 sierpnia 2024 roku.