"Uważam, że mnie skrzywdzili". Polski zawodnik uderzył w federację UFC. Nie krył rozczarowania po zwycięstwie
Niedawno Mateusz Rębecki odnotował kolejną wygraną w oktagonie UFC. Kilka dni po zwycięstwie przyznał, że jest rozczarowany jedną z decyzji organizacji.
W sobotę w nowojorskim Madison Square Garden odbyło się UFC 295. W jednym z pojedynków karty wstępnej Mateusz Rębecki stoczył swoją kolejną walkę w amerykańskiej organizacji.
Polak zmierzył się z Roosveltem Robertsem. Reprezentant szczecińskich Berserkerów pokonał Amerykanina przez balachę w pierwszej rundzie.
Kilka dni po wydarzeniu Rębecki udzielił wywiadu portalowi "InTheCagePL". Fighter podsumował swój sobotni występ.
W trakcie rozmowy 31-latek wypowiedział się o bonusach, które organizacja przyznała po zakończeniu gali. Zawodnik stwierdził, że jest rozczarowany brakiem premii po wygranej w pierwszej rundzie.
- Szczerze teraz powiem, że jestem trochę zawiedziony. Uważam, że mnie skrzywdzili. Z prostej przyczyny. To było jedyne poddanie na tej gali i było bardzo techniczne. To nie jest, że sobie to wymyśliłem. Potrzeba było ogromnych umiejętności, żeby wyciągnąć tę balachę. Uważam, że to powinni nagrodzić. Jestem nisko notowanym zawodnikiem, więc nie wzięli mnie pod uwagę. Niestety. Jest jak jest. Trzeba się uzbroić w cierpliwość - mówił Rębecki.
Warto podkreślić, że Rębecki jako jedyny z całej rozpiski zmusił rywala do odklepania techniki kończącej. Mimo to, UFC zrezygnowało z przyznania bonusu za "Poddanie wieczoru".