Tomasz Adamek szczerze o rodzinnej tragedii. Sytuacja, która odcisnęła na nim piętno. "To mnie nauczyło życia"
Tomasz Adamek powrócił do tragicznych wydarzeń z dzieciństwa. Utytułowany pięściarz przeżył w swoim życiu ogromną tragedię.
Tomasz Adamek to jeden z najlepszych polskich bokserów w historii. 47-letni zawodnik jest byłym zawodowym mistrzem świata organizacji IBF i IBO w wadze junior ciężkiej oraz federacji WBC w kategorii półciężkiej.
"Góral z Gilowic" stoczył ostatnią walkę w 2018 roku. W ostatnich miesiącach fani mogą jednak obserwować jego wielki powrót. Adamek podpisał kontrakt na dwie potyczki w Fame MMA, a w sobotni wieczór zmierzy się z Mamedem Chalidowem w trakcie gali KSW Epic.
Pięściarza naznaczyła rodzinna tragedia, w wyniku której stracił ojca. Zawodnik opowiedział o incydencie w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z portalu WP SportoweFakty. Stwierdził, że zdarzenie, do którego doszło, gdy miał dwa lata, ukształtowało jego dalsze życie.
- Tata woził górników autobusem, była gołoledź, nad ranem. Wjechali na most i zderzyli się z milicyjną Nyską. Nie była to wina ojca. Po zderzeniu autobus z górnikami zsunął się z mostu na kamienną zatoczkę. Ojciec jeszcze żył, miał złamaną nogę i szramę na gardle. Chwilę później nadjechał drugi bus. Też wpadł w poślizg i poleciał do Jeziora Żywieckiego. Fala podmyła autobus taty. Sekcja zwłok wykazała, że ojciec się utopił. Zginęło ponad trzydzieści osób - wyznał Adamek.
- Mama miała długi, rentę po ojcu i piątkę dzieci na gospodarstwie: mnie i cztery siostry. Robiłem za chłopa. Smutno było patrzeć, jak chłopaki w piłkę grają, albo kąpią się nad jeziorem, a ja muszę z mamą w pole iść. Babci pomagałem, do sąsiadki chodziłem pracować w polu. Dlatego jednak nic mnie dziś nie zaskoczy. Trzeba było przetrwać, to mnie nauczyło życia. Dzięki temu umiem piec, gotować, sprzątać. Do dzisiaj placki piekę w Stanach, ciasto drożdżowe zrobię - dodał.
Zawodnik opowiedział również o tym, co zdarzyło się tuż po jego narodzinach. Józef Adamek miał przewidzieć, kim w przyszłości stanie się jego syn. Niestety, mężczyźnie nie było dane doczekać pierwszych sukcesów dziecka.
- Rodziłem się w domu. Tata wziął mnie na ręce i powiedział do mamy: "Hanka, to będzie bokser". Za niecałe dwa lata zginął. A za dwanaście lat stawiałem pierwsze kroki w pięściarstwie - powiedział utytułowany zawodnik.
Sobotnia walka Tomasza Adamka z Mamedem Chalidowem została zakontraktowana na sześć trzyminutowych rund w formule bokserskiej toczonych w okrągłej klatce. Dla Chalidowa będzie to zupełny debiut na tej płaszczyźnie.