"To jest poniżej pasa". Znany trener przejechał się po Tomaszu Adamku. Nie gryzł się w język
Zbigniew Raubo nie kryje zdziwienia ostatnimi ruchami Tomasza Adamka. Znany trener sądzi, że "Góralowi" nie przystoi walczyć we freak-fightach.
Kilka miesięcy temu organizacja Fame MMA ogłosiła, że do jej szeregów dołączył Tomasz Adamek. Niedawno zaprezentowano natomiast rywala 47-latka. Podczas gali Fame 21 "Góral z Gilowic" zmierzy się z Patrykiem Bandurskim.
Rozczarowania w związku z tym pojedynkiem nie kryje były szkoleniowiec Krzysztofa Włodarczyka czy Artura Szpilki, Zbigniew Raubo. Zdaniem trenera Adamek zniżył się do zbyt niskiego poziomu, biorąc walkę z przeciwnikiem znanym jedynie z gal freak-fightowych.
- Czy były mistrz świata powinien to zrobić z takim przeciwnikiem? Uważam, że nie. To jest poniżej pasa bić się z Youtuberem, księgowym, finansistą, czy innym kucharzem lub pomocnikiem kucharza. Czyli z kimś, kogo poziom sportowy zupełnie nie przystaje do tego, co wielki mistrz zrobił w sporcie. To broniłoby się jedynie w jakiejś pokazówce albo walce charytatywnej - powiedział Raubo w wywiadzie dla Interii.
- Tylko co z tego, że ja się tu produkuję, jak mniej więcej podejrzewam, co powie lub choćby pomyśli sobie Tomasz: "Raubo, a mnie to gó*** obchodzi, czy tobie się podoba". I będzie miał do tego pełne prawo. Ale szacunek do tej pięknej dyscypliny, szacunek do wszystkich trenerów, którzy pomogli mu osiągnąć w ringu to wszystko, co zdobył, dzisiaj przy takim wyborze Tomka idzie na bok - dodał szkoleniowiec.
Zbigniew Raubo zabrał również głos w sprawie freak-fightów i mechanizmów funkcjonowania federacji. 67-latek jest zdania, że zdecydowanie nie można utożsamiać ich ze sportem. Przekonuje, że już wkrótce nadejdzie ich zmierzch.
- Ta znakomita większość ludzi, którzy w polskich warunkach wpadli na pomysł freak-fightów, doskonale zdaje sobie sprawę, że z nich nigdy nie będą sportowcy, bo dla wielu jest za późno na sport wyczynowy. Jednak mają łeb na karku i wiedzą jak zarobić. Tu pokrzyczą, tam kogoś szturchną i już pieniądze się kręcą - ocenił.
- Tak długo, jak będą chętni do oglądania tych widowisk, tak będzie wymyślane coś, co przesunie granicę. Moim zdaniem to się jednak w końcu znudzi ludziom. W przeciwieństwie do sportu na bardzo wysokim poziomie, który nigdy się nie przeje - powiedział 67-latek.
Gala Fame 21 odbędzie się już 18 maja w gliwickiej PreZero Arenie. Konfrontacja Tomasza Adamka z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim została zapowiedziana jako walka wieczoru.