Szokujące słowa Tysona. Wyznał, dlaczego stoczył walkę z Paulem

Mike Tyson podzielił się z kibicami szczerym wyznaniem. Zdradził, czego obawiał się przed skrzyżowaniem rękawic z Jakiem Paulem.
15 października w Arlington odbyła się gala boksu. W walce wieczoru znany YouTuber, Jake Paul, skrzyżował rękawice z legendarnym Mikiem Tysonem.
Ostatecznie najważniejsze starcie wydarzenia rozstrzygnęło się na pełnym dystansie. Sędziowie byli jednomyślni i wskazali 27-latka jako zwycięzcę.
Warto przypomnieć, że miniony pojedynek miał odbyć się znacznie wcześniej. Ostatecznie starcie musiało zostać przełożone z powodu nawrotu choroby wrzodowej 58-latka.
Niedawno Tyson udzielił wywiadu dla Seana Hannity'ego z Fox Nation. Podczas rozmowy wyznał, że mimo swego stanu zdrowia wyszedł do ringu, ponieważ obawiał się pozwu.
- Obawiałem się, że zostanę pozwany. Pomyślałem sobie: "Boże, pozwą mnie, jeśli nie stoczę tej walki". Miałem krwawiący wrzód, jakieś trzy cale. Ciągle krwawiłem i krwawiłem. I musiałem mieć 10 transfuzji krwi. (…) Moja żona widziała, jak krzyczę, ponieważ moje ciało odczuwało tak wielki ból. A gdy wróciłem do domu, pomyślałem: "Ach, obiecuję, że nie zrobię sobie tego więcej" - mówił Tyson.
Niedługo po pojedynku 58-latek złożył stanowczą deklarację. Zaznaczył, że podczas minionego starcia po raz ostatni wyszedł do ringu, o czym pisaliśmy TUTAJ.