Szef KSW odpowiada ministrowi sportu. "Oni wszyscy są idiotami?"
Maciej Kawulski odpowiedział Sławomirowi Nitrasowi. Na kanale Meczyki.pl na YouTube ocenił ostatnie wypowiedzi ministra sportu skierowane w stronę KSW.
O reakcji Sławomira Nitrasa na zorganizowanie gali Fame MMA 22 na PGE Narodowym jest wciąż głośno. Nie chodzi jednak wyłącznie o zapowiedzi zablokowania organizacji gal freak-fightowych na arenie!
Minister sportu niejednokrotnie używał sformułowań ujednoznaczniających środowiska freak-fightów i MMA. Jednocześnie stwierdził, że przeczą one idei sportowej rywalizacji. To nie spodobało się szefowi KSW Maciejowi Kawulskiemu. W programie "Dwa Fotele" odpowiedział on Nitrasowi, używając mocnego porównania.
- Uważam, że jest to bardzo krzywdzące. Są tysiące klubów w Polsce, kilkaset tysięcy dzieciaków trenujących MMA, setki dziennikarzy, portali. Są też miliony fanów. Jeśli jest tak, jak pan minister mówi, to oni wszyscy są idiotami. To jest pewien problem. Ja uważam, że to, że rugby jest brutalne i zdarzają się kontuzje kręgosłupa, głowy, nie znaczy, żeby nie nazywać tego sportem. Każdy sport ma swoje szlachetne strony, ale też przykre zagadnienia, które trzeba rozwikłać - powiedział na kanale Meczyki.pl na YouTube.
- Górnik ma pylicę, człowiek pracujący w korporacji stresujące życie i problemy z układem sercowo-naczyniowym. Sportowcy walczący w sportach walki często połamane palce i połamane nosy. Nie można niczego likwidować ani cancelować. Uważam, że jeżeli chcesz się wypowiedzieć na jakiś temat, to naucz się najpierw odróżniać. Dużo facetów na boisku i piłka nie znaczy, że jest to piłka nożna, a cios kolanem w głowę nie znaczy, że są to freak fighty. Tyle, jestem bardzo daleki od jakichkolwiek ataków - przekazał Kawulski.
44-latek zaproponował też Nitrasowi swoje doradztwo. Przekazał, że wspólnie z Martinem Lewandowskim służą pomocą, jeśli minister sportu potrzebowałby jej w zakresie odróżnienia freak-fightów od MMA.
- Mój wspólnik w innym wywiadzie zaproponował panu ministrowi spotkanie, ja również jestem do dyspozycji. Jesteśmy w ogóle od tego, żeby pomagać, jeżeli pan minister nie odróżnia, to ja pójdę, wytłumaczę i pokażę, żeby godnie reprezentował nasz kraj w obszarze, do którego został predestynowany. Nie powinniśmy natomiast pozwolić, by wielcy sportowcy byli wrzucani do jednego wora z youtuberami. To, że youtuberzy dzisiaj, nie wiem, śpiewają, nie oznacza, że ktoś traktuje ich jako wokalistów - podsumował szef KSW.
Cytowany fragment od [24:15]: