Sosnowski wszedł do oktagonu z dwójką rywali. Sędzia liczył byłego mistrza świata! [WIDEO]

Sosnowski wszedł do oktagonu z dwójką rywali. Sędzia liczył byłego mistrza świata! [WIDEO]
Screen/Clout MMA
Były mistrz świata w boksie, Albert Sosnowski, odniósł zwycięstwo na gali Clout MMA 5. Słynny pięściarz pokonał dwóch rywali. Pod koniec trzeciej rundy był on jednak liczony przez sędziego.
W trakcie gali Clout MMA 2 debiut we freak-fightach zaliczył Albert Sosnowski. Wówczas pokonał on Remigiusza Gruchałę. Na kolejny występ byłego mistrza świata w boksie należało poczekać ponad pół roku. Utytułowany pięściarz wszedł bowiem do oktagonu w sobotę.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tym razem Sosnowski musiał się mierzyć w nietypowej formule. Po drugiej stronie klatki stało dwóch rywali. Na oponentów 45-latka wytypowano Kacpra "Ludwiczka" Bociańskiego i Mariusza "Super Mario" Sobczaka. Mimo to większe szanse na triumf dawało się pięściarzowi.
Zadanie stojące przed Sosnowskim było o tyle skomplikowane, że musiał on walczyć z dwoma freak-fighterami jednocześnie. Za byłym mistrzem świata w boksie przemawiało jednak nie tylko doświadczenie, ale także warunki fizyczne. Pięściarz był wyższy od rywali.
Początek walki należał do Bociańskiego i Sobczaka. Duet freak-fighterów starał się otaczać pięściarza. Kilka ciosów od "Super Mario" wylądowało nawet na szczęce Sosnowskiego. Pojedynek z dwoma zawodnikami jednocześnie sprawiał byłemu mistrzowi świata spore kłopoty.
Mimo to "Dragon" starał się odgryzać. Gdy w końcu doszedł do głosu, Bociański czterokrotnie padł na deski i był liczony przez sędziego. Siłę ciosów pięściarza poznał też "Super Mario". Kilka razy i on przyjął uderzenia na szczękę, lecz żadne z nich nie zakończyło się nokautem.
Co więcej, pod koniec trzeciej rundy, zaraz po ciosie "Ludwiczka", Sosnowski padł na matę i również był liczony. Finalnie nie wpłynęło to na wynik walki. Po zwycięstwo decyzją sędziów sięgnął słynny pięściarz, dla którego był to już drugi triumf we freak-fightach.

Przeczytaj również