"Ślady na ciele mogą pochodzić od paralizatora" Roman Giertych przedstawił możliwą wersję śmierci Kosteckiego

Podczas czwartkowej konferencji prasowej mecenas Roman Giertych przedstawił alternatywną wersję śmierci Dawida "Cygana" Kosteckiego.
Pełnomocnicy rodziny zmarłego pięściarza stwierdzili, że współpraca z prokuraturą nie ma miejsca. Roman Giertych i Jacek Dubois postanowili podzielić się swoimi przypuszczeniami dotyczącymi wersji śmierci Kosteckiego.
- Na szyi Kosteckiego znaleziono dwa punkty. Lekarz mówił o tym w protokole, ujawnił dwa punkty przypominające wkłucia. Prokurator który prowadził postępowanie nakazał zweryfikować to w ramach sekcji zwłok - powiedział mecenas.
- Analiza którą przeprowadziliśmy wskazuje, że ślady na szyi Dawida Kosteckiego mamy pochodzą od paralizatora domowej roboty - wyjawił Roman Giertych.
- To urządzenie przetwarza prąd 400 tysięcy volt. Jest to przedmiot który bardzo łatwo przemycić i nim obezwładniono Dawida Kosteckiego. Wystarczy 5 sekund aby wprowadzić szok i obezwładnienie. Mechanizm śmierci jest identyczny jak mechanizm śmierci w wyniku powieszenia, tylko że jest to wtedy zwykłe, morderstwo - dodał.
- Mieliśmy współpracować z prokuraturą. Wydawało nam się, że w ciągu miesiąca będziemy w stanie przedstawić informacje co się wydarzyło. Jednak współpraca nie istnieje, a prokuratura nie wykonuje swoich działań - oznajmił Jacek Dubois.
Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia 2019 roku. Pierwotnie stwierdzono, że były pięściarz popełnił samobójstwo w więziennej celi.