Skandal wokół Clout MMA. Gwiazda wiedziała, że nie wystąpi na gali. "Miałem zająć się promocją"

W sobotę na warszawskim Torwarze odbyła się premierowa gala Clout MMA. Wśród zawodników biorących udział w tym wydarzeniu pojawili się m.in. Tomasz Hajto, Zbigniew Bartman, Marcin Najman, Andrzej Fonfara czy Błażej Augustyn.

Na kilkadziesiąt godzin przed startem imprezy pojawiła się informacja o zmianie w karcie walk. Do skutku nie doszedł pojedynek Pawła Bomby z Dominikiem Pudzianowskim.

Według pojawiających się spekulacji główną przyczyną odwołania tego starcia był powrót freak-fightera do więzienia. Oficjalnego stanowiska nie zajęła natomiast federacja Clout MMA, która skutecznie unikała odpowiedzi na to pytanie.

Cztery dni po zakończeniu gali głos na temat zaistniałej sytuacji zabrał sam zainteresowany. Jak twierdzi Paweł Bomba, od samego początku wiedział, że do pojedynku ostatecznie nie dojdzie. Na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne. Obecność na karcie walk była podyktowana chęcią jeszcze większej promocji premierowego wydarzenia.

- Co do mojej walki na Clout MMA, to jedyne co mogę zrobić, to was przeprosić. Mój stan zdrowia nie pozwolił mi na to, by brać udział w walce - powiedział Paweł Bomba na Instagramie.

- Zająłem się promocją, rozbawiłem was najlepiej, jak potrafiłem. Zrobiłem kabaret na konferencjach, pośmialiśmy się z Najmanka, jego fajnych włosków i umiejętności. No i co? Dalej będę was rozśmieszał, jak najlepiej potrafię. Mam nadzieję, że się wam podobało. I tyle - dodał.

Słowa freak-fightera wywołały duże oburzenie wśród internautów, którzy zarzucają Clout MMA oszustwo, które miało za zadanie celowe wprowadzenie w błąd kibiców.

Miejsce Pawła Bomby na karcie walk Clout MMA 1 zajął Błażej Augustyn. Były piłkarz Lechii Gdańsk, Górnika Zabrze czy Jagiellonii Białystok pokonał w swoim debiucie Dominika Pudzianowskiego.