Skandal! Sędzia ustawił walkę? Polak odpadł z igrzysk olimpijskich

Polski pięściarz, Damian Durkacz, nie sięgnie po medal igrzysk olimpijskich. W trakcie jego walki doszło do dużej kontrowersji. Eksperci mówią wprost, że padł on ofiarą oszustwa ze strony sędziego.
W niedzielę rozpoczęła się rywalizacja w boksie w kategorii wagowej do 71 kilogramów. Na liście uczestników znalazł się Damian Durkacz. Zadanie stojące przed Polakiem nie było jednak proste.
Już w 1/16 finału przedstawiciel biało-czerwonych trafił na Ramiego Mofida Kiwana z Bułgarii, czyli urzędującego mistrza Europy. Mimo tego, że faworytem do triumfu był rywal, Durkacz nie składał broni.
Początek konfrontacji był bardzo udany dla Polaka. Pierwsza odsłona przebiegła pod dyktando 30-latka, co potwierdzili także sędziowie. Zespół arbitrów punktował właśnie na korzyść Durkacza.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej części starcia, gdy polski pięściarz zaczął skracać dystans do rywala, sędzia ukarał go odjęciem punktu za rzekome ataki głową. Decyzję tę okrzyknięto kontrowersją.
Na początku trzeciej odsłony Durkacz raz jeszcze został ukarany przez sędziego. Wówczas stało się jasne, że jeśli Polak chce awansować do 1/8 finału igrzysk olimpijskich, musi zakończyć tę walkę poprzez nokaut. Z racji tego, że nic takiego się nie wydarzyło, z triumfu cieszył się Węgier.
Kontrowersyjne decyzje podejmowane przez sędziego okrzyknięto mianem skandalu. W ostrych słowach na temat sposobu prowadzenia walki wypowiedział się również trener polskich pięściarzy, Grzegorz Proksa, który przyznał wprost, że arbiter ustawił wynik tego pojedynku. Trener Durkacza w mocnych słowach podsumował porażkę swojego podopiecznego, o czym szerzej piszemy TUTAJ.