Przedziwne tłumaczenie "Diablo". Dlatego nie był na konferencji Fame MMA

Przedziwne tłumaczenie "Diablo". Dlatego nie był na konferencji Fame MMA
Screen/FameMMA
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk po raz kolejnyuderzył w Fame MMA. W swojej wypowiedzi nie gryzł się w język.
Na Fame MMA 22 Krzysztof "Diablo" Włodarczyk miał zadebiutować we freakfightach. Został zestawiony z Jarosławem "pashąBicepsem" Jarząbkowskim w walce MMA.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niedługo przed minionym wydarzeniem miała miejsce konferencja prasowa. Pięściarz nie pojawił się na niej, za co został bezwzględnie ukarany.
Fame MMA postanowiło wyrzucić Włodarczyka z organizacji. W rezultacie Jarząbkowski pozostał bez rywala i nie wystąpił podczas imprezy.
Niedawno pięściarz wrócił pamięcią do całej sytuacji. Podczas formatu na kanale Oryginalne Zero stwierdził, że organizacja mogła mieć problemy finansowe. Skomentował również telefon do Artura Szpilki, który został wykonany podczas programu z jego udziałem.
- Myślę, że wynagrodzenie, jakie mieliśmy dostać, chyba przerosło organizatorów, coś tam się nie spinało. Pomyśleli sobie dobra, coś tam się zbilansuje. Ja jestem sportowcem, a nie klaunem. Zrobili sytuację świńską. Nie chcę już tego rozgrzebywać - mówił Włodarczyk.
Pięściarz w ostry sposób skomentował swoją nieobecność na konferencji prasowej przed galą. Jak sam zaznaczył, federacja "nie będzie robić z niego idioty".
- Byłem na face-to-face, czego chcieć więcej? No nie, nie będą ze mnie robić idioty - powiedział Włodarczyk.
"Diablo" po nieudanej przygodzie w Fame MMA wrócił do pięściarstwa. Na gali Silesian MMA 17, która odbyła 14 września, zremisował w walce pokazowej z Adrianem Błeszyńskim.

Przeczytaj również