"Pomysł narodził się w Tajlandii". Borek zdradził kulisy angażu Adamka w FAME. Mówił o wielkim wojowniku
Mateusz Borek zabrał głos w sprawie Tomasza Adamka, który niebawem zawalczy w FAME MMA. Pierwszy występ byłego boksera został wstępnie zaplanowany na początek 2024 roku.
Polskie freak fighty regularnie zaskakują nazwiskami, które wchodzą do klatki. W oktagonie zmierzyli się już między innymi Piotr Lisek, Piotr Świerczewski czy Tomasz Hajto. Niebawem do grona głośnych postaci dołączy Tomasz Adamek.
Oficjalnie poinformowano, że były bokser wagi ciężkiej podpisał umowę z federacją FAME MMA. Pierwszą walkę ma stoczyć w 2024 roku, a szczegóły opisaliśmy TUTAJ.
Taka decyzja ze strony "Górala" to wielkie zaskoczenie, żeby nie powiedzieć szok. Wcześniej 46-latek zdecydowanie odżegnywał się od podobnych inicjatyw i dość pogardliwie wypowiadał się na temat freak fightów. Zdanie jednak zmienil.
Kulisy sprawy odsłonił teraz Mateusz Borek, który zabrał głos w sprawie swojego przyjaciela. Zdaniem byłego dziennikarza pomysł na podjęcie się takich wyzwań pojawił się już kilka miesięcy temu.
- Chyba pierwszy raz taka koncepcja narodziła się podczas Sylwestra, którego wspólnie z Rafałem Pasternakiem spędzaliśmy na plaży w Tajlandii. (...) Teraz on sam sobie założył, bo też już od roku jest dziadkiem, że to młodsze pokolenie pozna charakter wielkiego polskiego wojownika - stwierdził.
- Ja szczerze mówiąc, nie do końca w to wszystko wierzyłem. (...) Mówiliśmy w kategorii pomysłu, z uśmiechem na ustach i w sylwestrowym nastroju po kilku lampkach szampana. Natomiast potem to dość szybko się zmaterializowało. Ja już wiedziałem, że jak Tomek miesiąc temu przyjechał do Krakowa, poczuł tę atmosferę i zobaczył, co dzieje się na trybunach, to będzie chciał się tutaj pobić dla młodszych pokoleń - dodał, cytowany przez "Sport.pl".
Ten sam portal spekuluje, że pierwszym rywalem Adamka mógłby być sam Mamed Chalidow.
"Góral" na zawodowym ringu zadebiutował w 2001 roku i stoczył 59 walk. Wygrał 53 z nich, ale ostatnią z Jarrellem Millerem przegrał już w drugiej rundzie.