Polska medalistka zszokowała. "Nie czuję, że jestem na igrzyskach"
Julia Szeremeta jest prawdziwą rewelacją igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polska medalistka udzieliła zaskakującej wypowiedzi w rozmowie z portalem Interia.
Przed startem zawodów 20-latka nie była stawiana w gronie faworytek. Szybko zdążyła jednak potwierdzić swoje gigantyczne umiejętności.
Polka rozpoczęła zmagania od pokonania Caroliny Alcali Cegovii. Następnie sprawiła niespodziankę, eliminując bardziej utytułowaną Tinę Rahimi. Nie zamierzała jednak się zatrzymywać.
W ćwierćfinale Szeremeta potwierdziła wyższość nad Ashleyann Lozadą Mottą. Ten triumf zapewnił jej awans do najlepszej czwórki i co najmniej brązowy medal. W boksie na igrzyskach nie odbywają się bowiem dodatkowe walki o trzecie miejsca.
- Pierwszym marzeniem była kwalifikacja i wtedy powiedziałam sobie, że czas dokończyć sprawy i zdobyć medal. No i tak się stało. Nie czułam jednak żadnej preji. Ja nawet nie czuję, że jestem na igrzyskach. Dopiero jak jestem na sali, to dociera do mnie, że wkrótce będzie walka - powiedziała Szeremeta na łamach portalu Interia.
- Skąd biorę ten luz? Ciężko powiedzieć, może dlatego, że w sportach walki jestem od dzieciństwa? Gdy miałam sześć lat, to trenowałam karate i zaliczyłam mnóstwo walk. Nie boję się, że teraz czeka mnie walka z bardziej doświadczoną zawodniczką i że będę w niej "underdogiem". Wiedziałam, że tu w Paryżu tak będzie, że nikt mnie tu nie zna, że jestem skreślana. A ja powiedziałam, że przywiozę medal i tak też się stanie. A teraz idę po złoto - dodała.
Szeremeta powalczy o finał olimpijski w środowy wieczór. Jej walka z Nesthy Petecio rozpocznie się o godzinie 21:46.