Pilne wieści po gali Fame MMA 25. Posypią się kary?

W main evencie sobotniej gali Fame MMA 25, która odbyła się w Hali Sportowej w Częstochowie, zmierzyli się Kamil Mataczyński i Alberto Simao. Walka zakończyła się jednak przedwcześnie.

W drugiej rundzie z przestoju w starciu skorzystał Jose "Josef Bratan" Simao, który zdecydował się pomóc bratu. Raptownie wskoczył do oktagonu, a później brutalnie zaatakował "Taazy'ego".

Przybysza odciągnięto, a po chwili druga część dobiegła końca. Pojedynek nie został już wznowiony. Sędzia zdyskwalifikował Simao, po czym przyznał Mataczyńskiemu nagrodę, pas GOAT-a.

Po konfrontacji zdarzenie skomentował rzecznik prasowy Fame MMA Michał Jurczyga. Wyjaśnił on okoliczności opóźnionej reakcji ochroniarzy i zdradził, co czeka niespodziewanego gościa!

- Widziałem nagranie z narożnika, widziałem, jak ochrona cały czas sadzała Josefa, pilnowała go. Kilka razy go upominali... Sekundanci często wstają, ochrona od razu reaguje i też robiła to w tym przypadku, nagle po prostu on się zebrał i w ułamku sekundy poszedł na siatkę, za nim od razu poszedł ochroniarz, reszta ochrony poszła bramką, więc tutaj nie ma ochrony, bo realnie nie było możliwości go złapać - ocenił.

- Taki incydent nie miał prawa być, ale to są freak-fighty, tu się czasem dzieją rzeczy nieprzewidywalne, jak sami wiecie. Zresztą wiecie, wskakiwanie przez siatkę zdarza się nie tylko we freakach, KSW i UFC też miało takie przypadki. Na pewno będą wyciągnięte z tego konsekwencje, ale to już, myślę, będzie osobna rozmowa i z Alberto, i z Josefem - poinformował Jurczyga w wywiadzie z Kanałem Sportowym.

Jak dotychczas organizacja nie wydała oficjalnego komunikatu w sprawie zajścia. Niewykluczone jednak, że agresja w wykonaniu freak-fightera odbije się na obsadzie kolejnych gal federacji.