Piekło gwiazdora KSW. Przyjęcie dopingu, utrata przytomności i zakończenie kariery w wieku 29 lat
Bohater walki wieczoru KSW 101 przeżył trudne chwile. Na tydzień przed pojedynkiem zmagał się z chorobą, w trakcie której podano mu zakazaną substancję. Na skutek zawirowań fighter stracił przytomność i ostatecznie poinformował o zakończeniu kariery.
W miniony piątek w Paryżu odbyło się KSW 101. W walce wieczoru podwójny mistrz organizacji, Salahdine Parnasse, zmierzył się z Wilsonem Varelą.
Tamto starcie zakończyło się na początku drugiej rundy. Wówczas czempion posłał przeciwnika na deski i dokończył dzieła zniszczenia w parterze.
Niedługo po pojedynku Varela kompletnie zaskoczył. W relacji na Instagramie ogłosił przejście na sportową emeryturę w wieku 29 lat.
- Dziękuję za wsparcie, ekipo. Ale to już czas, by odłożyć rękawice MMA i zająć się czymś innym! Niech Bóg was chroni i spędźcie wspaniałe święta z rodziną - przekazał Varela.
We wpisie w serwisie X fighter odniósł się do samego przebiegu walki oraz do jej kulisów. Wyznał, że w przeddzień gali został źle potraktowany przez lekarza.
- Nie byłem sobą (nie zadałem ani jednego ciosu podczas walki), bo dzień przed pojedynkiem miałem poważny problem, który wkrótce zostanie ujawniony. Z winy lekarza, który zrujnował mi walkę (psychicznie)! Po drugie, jak możecie zobaczyć, sędzia nic nie zrobił, mimo że byłem uderzany w tył głowy, co najmniej 14 czystych ciosów w tył głowy (w pierwszej i drugiej rundzie) - napisał Francuz.
Trener Vareli wyznał, że na tydzień przed walką jego podopieczny zmagał się z anginą ropną. Ostatecznie zawodnikiem zajęło się kilku różnych lekarzy - jeden z nich podał mu lek, w którego składzie znajdowała się niedozwolona substancja. Na skutek licznych zawirowań fighter doznał ataku paniki.
- W skrócie, Varela spędził 4 dni przykuty do łóżka z anginą ropną tydzień przed walką. Lekarz przepisał mu antybiotyk. Pierwszy lekarz nie widział problemu. Potem przychodzi inny lekarz i mówi mu: „Nie ma sensu, żebyś walczył, bo nawet jeśli wygrasz, odbiorą ci pas i zostaniesz uznany za przegranego. Gdybym był na twoim miejscu, nie walczyłbym, bo wszyscy powiedzą, że jesteś oszustem i dopingujesz się”. Okazało się, że w tym leku znajdowała się niedozwolona substancja. Varela kompletnie załamał się psychicznie. Dzień przed walką dostał ataku paniki - przekazał Adrian Szymański we wpisie w serwisie X.
Po natłoku informacji głos zabrał współwłaściciel organizacji, Martin Lewandowski. Biznesmen w rozmowie na kanale Klatka po klatce zdradził, że w dniu gali Varela stracił przytomność.