Paul uderzył w gwiazdę boksu. Ostra tyrada. "Jesteś niewolnikiem"
Walka Jake’a Paula i Canelo Alvareza niemal na pewno nie dojdzie do skutku w 2025 roku. Z racji tego, że znany pięściarz podpisał długi kontrakt z Saudyjczykami, zmianie uległy również jego plany.
Pod koniec 2024 roku Jake Paul pokonał Mike’a Tysona podczas gali w Arlington. Triumf nad ikoną boksu sprawił, że w jego dorobku jest już 11 zwycięstwo i tylko jedna przegrana z Tommym Furym.
W międzyczasie popularny twórca internetowy stawał też na drodze Nate’a Diaza, Andersona Silvy, Tyrona Woodleya, Nate’a Diaza, Bena Askrena, Andre Augusta, Ryana Bourlanda i Mike’a Perry’ego.
Kolejne wyzwanie Paula miało być znacznie trudniejsze od poprzednich. Amerykanin chciał, by jego rywalem został Canelo Alvarez. Media informowały, że było bardzo blisko finalizacji tych negocjacji.
Walka influencera z utytułowanym pięściarzem finalnie nie dojdzie jednak do skutku. Canelo miał bowiem podpisać kontrakt, na mocy którego ma on stoczyć cztery pojedynki w Arabii Saudyjskiej.
Decyzja podjęta przez Meksykanina rozwścieczyła Paula. Na swoich profilach w sieci w ostry sposób skomentował on działania 34-latka. Wiele wskazuje na to, że przekreślił on szanse na głośne starcie.
- Canelo Alvarez ucieka przede mną i jest niewolnikiem, który nie szanuje narodu meksykańskiego wpierającego go na amerykańskiej ziemi. Nic dziwnego, skoro przez cała karierę nie zrobił nic dla boksu poza ringiem. To ja jestem nową twarzą boksu. W 2025 roku nie można mieć największej walki bez mojego nazwiska. Kiedy wszystkie te wydarzenia zaczną tracić na wartości, zdacie sobie sprawę, kto jest królem tego sportu - napisał Jake Paul.
Od wielu lat Canelo Alvarez uchodzi za czołowego pięściarza wagi junior ciężkiej. W jego dorobku są aż 62 zwycięstwa. Do tej pory przegrywał tylko z Dimitrijem Biwołem oraz Floydem Mayweatherem.