Ołeksandr Usyk na wojnie z Rosją. "Nie chcę zabijać, ale mogę nie mieć wyboru"

Ołeksandr Usyk jest jednym ze sportowców, którzy uczestniczą w obronie Ukrainy przed napaścią ze strony Rosji. - Nie chcę zabijać, ale mogę nie mieć wyboru - przyznał pięściarz.
Gdy Rosja napadła Ukrainę, Usyk był w Londynie. 35-latek szybko podjął decyzję o powrocie do ojczyzny. Ze stolicy Wielkiej Brytanii poleciał do Warszawy, z której już samochodem ruszył do Kijowa.
Usyk zdecydował się na dołączenie do oddziałów obrony terytorialnej. W mediach społecznościowych opublikowano jego zdjęcie z karabinem maszynowym. W rozmowie z CNN został zapytany, czy jest w stanie zabić drugiego człowieka.
- Jeśli będą chcieli odebrać życie mi lub moim bliskim, to będę musiał tego zrobić. Nie chcę tego. Nie chcę strzelać, nie chcę zabijać, ale mogę nie mieć wyboru - powiedział Usyk.
Pięściarz przyznał, że uczestniczy w obronie nie tylko przed najeźdźcą, ale też przed zwykłymi szabrownikami. Twierdzi, że się nie boi.
- Może zabrzmi to sentymentalnie, ale moja dusza należy do Boga, a moje ciało i honor - do mojego kraju, do mojej rodziny. Nie ma strachu, nie ma absolutnie żadnego strachu - podkreśla Usyk.
Ukrainiec we wrześniu pokonał Anthony'ego Joshuę w walce o pasy mistrza świata wagi ciężkiej IBF, WBA, WBO i IBO. Jego menedżer twierdzi, że rozmowy na temat rewanżu są zaawansowane.
- Naprawdę nie wiem, kiedy wrócę na ring. Mój kraj i honor są dla mnie ważniejsze niż pas mistrzowski - przyznał Usyk.