"Okradli mnie ze zwycięstwa. Mamy niedokończone sprawy". Jan Błachowicz przerwał milczenie po kontrowersji
Jan Błachowicz opublikował na Twittere wpis, który wywołał liczne kontrowersje. Niedawno "Cieszyński Książę" postanowił sprostować swoje słowa.
Kilka dni temu w walce wieczoru UFC 295 Alex Pereiera znokautował w drugiej rundzie Jiriego Prochazkę. Tym samym Brazylijczyk został nowym mistrzem dywizji półciężkiej.
Na wygraną Pereiry zareagował Jan Błachowicz. "Cieszyński Książę" opublikował na Twitterze wpis, w którym dosadnie skomentował zwycięstwo Brazylijczyka.
Warto przypomnieć, że Pereira pokonał Błachowicza niejednogłośną decyzją sędziów na UFC 291. W udostępnionym poście "Cieszyński Książę" nawiązał do kontrowersyjnego werdyktu, który miał miejsce podczas ich walki. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Wpis Błachowicza wywołał w mediach społecznościowych liczne kontrowersje. Po wspomnianej aktywności na polskiego zawodnika wylała się fala krytyki.
"Cieszyński Książę" postanowił odnieść się do wcześniejszej wypowiedzi. Za pośrednictwem Twittera wyjaśnił swój punkt widzenia.
- Widzę, że muszę to wyjaśnić. Ludzie widzą, że jestem gościem, który zawsze jest miły. Jednak czasami się wkurzam, jak każdy w życiu. Nadal jestem wściekły, że okradli mnie ze zwycięstwa z Pereirą. A teraz on ponownie wyzywa Adesanyę. Zostawmy to już. Oglądaliśmy to już cztery razy! - napisał Błachowicz.
- To kategoria półciężka, a niejednogłośna decyzja oznacza, że mamy niedokończone sprawy. Po prostu mówię, co myślę. Nie wińcie mnie za to. Po prostu dzielę się tym z wami. Tyle ode mnie. Wracam na matę. Mam nowego rywala i robotę do wykonania - podsumował "Cieszyński Książę".
Jan Błachowicz wróci do oktagonu amerykańskiej organizacji 20 stycznia przyszłego roku. Wówczas na UFC 297 zmierzy się w starciu rewanżowym z Aleksandarem Rakiciem.