Nowe wieści ws. przyszłości "Pudziana". Właściciel KSW przerwał milczenie
Współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski, zabrał głos ws. przyszłości Mariusza Pudzianowskiego. Biznesmen wypowiedział się o trwających negocjacjach.
W ostatnim czasie wzrok polskiego środowiska MMA jest zwrócony w kierunku Mariusza Pudzianowskiego. Przyszłość 48-latka w dalszym ciągu pozostaje niejasna.
Cała saga z udziałem byłego strongmana rozpoczęła się od doniesień Artura Mazura, który poinformował, że ten zadebiutuje pod szyldem Fame MMA w walce z Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem.
Niedługo później do akcji wkroczył Eddie Hall, który w filmie opublikowanym na YouTube przekazał, że będzie kolejnym rywalem "Pudziana". Ujawnił, iż do jego starcia z 48-latkiem dojdzie na gali XTB KSW 105, która odbędzie się 26 kwietnia w Gliwicach.
Ostatecznie Fame MMA poinformowało, że przeciwnikiem Marconia oraz Ciosa będzie Denis Labryga. Tym samym wydawało się, że występ Pudzianowskiego w KSW jest niemal pewny.
Jak się okazuje, nie jest to takie oczywiste. O negocjacjach z 48-latkiem w rozmowie dla WP Sportowe Fakty wypowiedział się współwłaściciel federacji, Martin Lewandowski.
- Niestety, na dzień dzisiejszy nie mogę potwierdzić najbliższej walki Mariusza Pudzianowskiego. Od strony biznesowej nie jestem jeszcze z Mariuszem dogadany i, co najważniejsze, nie mam podpisanej z nim umowy. Ostatnie aktywności różnych osób jedynie popsuły mój plan, który od dawna miałem ustalony i potwierdzony z wieloma stronami. Obecnie układam całość na nowo, na nowych zasadach. Czy się uda? Nie wiem. Przestałem mieć już złudzenia i jakiekolwiek oczekiwania. KSW to największa organizacja MMA w Europie i jest w stanie udźwignąć wiele kłopotliwych sytuacji. Trzeba to wszystko poukładać, ale nie za wszelką cenę - mówił Lewandowski.
Włodarz KSW zdradził, że Pudzianowski miał mieć zakontraktowane dwa pojedynki - 26 kwietnia na XTB KSW 105 z Hallem oraz 5 kwietnia na Fame 25: Revolution z Marconiem oraz Ciosem. Dodał także, iż w obliczu niedawnych zatrzymań osób związanych z freakową federacją 48-latek zrezygnował z drugiego starcia.