Nielegalna strona walki Usyka. Straty liczone w dziesiątkach milionów
Pojedynek Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym przyciągnął gigantyczne zainteresowanie. Według analizy, której efekty opublikowało Daily Mail, ponad 20 milionów osób oglądało walkę nielegalnie.
Prawo do pokazywania starcia Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym miały stacje Sky Sports, DAZN oraz TNT Sports. W Wielkiej Brytanii, aby obejrzeć widowisko, należało wyłożyć 25 funtów. Wiele osób nie chciało płacić takiej kwoty.
Tym samym liczba widzów nielegalnych transmisji urosła do ponad 20 milionów. Analiza przeprowadzona przez Daily Mail wykazała, że w sieci istniało ponad 2000 streamów. Około 18% wszystkich odbiorców takich transmisji pochodziło z Wielkiej Brytanii.
Uważa się, że giganci telewizyjni stracili w związku z tym blisko 100 milionów funtów. To jeden z największych ciosów wyprowadzonych przez nielegalne transmisje. Nie ulega wątpliwości, że niewielka ich liczba w całej historii mogła pochwalić się większą liczbą oglądających.
- Piractwo to kradzież. DAZN inwestuje znaczne kwoty w walkę z tym zjawiskiem, wykorzystując technologię do monitorowania aktywności użytkowników i edukując fanów o zagrożeniach. Nasza rada jest taka: nie narażaj sportu, który eię interesuje, ani swoich danych, korzystając z nielegalnych źródeł - przekazał rzecznik DAZN w rozmowie z Daily Mail.
Walka spoza legalnego źródła cieszyła się gigantyczną popularnością w Europie. 45% z 20 milionów to odbiorcy na Starym Kontynencie, 25% w Ameryce Północnej, zaś 16% w Azji. Pozostałe 14% rozłożyło się na resztę kontynentów.
Przypomnijmy, że wielkie starcie ostatecznie wygrał Usyk. Tym samym Ukrainiec zdobył tytuł niekwestionowanego mistrza świata wagi ciężkiej.