"Nie jest prawdą, że ja nie potrafię się bić". Fabijański zabiera głos po dwóch błyskawicznych porażkach
Sebastian Fabijański skomentował swoje poprzednie pojedynki. W jednym z wywiadów stwierdził, że pomimo ujemnego rekordu we freakfightach, potrafi walczyć.
9 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie odbędzie się gala Fame: Reborn. Bohaterami walki wieczoru nadchodzącego wydarzenia będą Sebastian Fabijański oraz Sylwester Wardęga.
Kilka tygodni przed wydarzeniem na kanale "FANSPORTU TV" opublikowano wywiad z jednym z bohaterów main eventu. Fabijański zabrał głos przed nadchodzącą walką z Wardęgą.
Podczas rozmowy aktor nawiązał do swojej poprzedniej walki z Filipem "Filipkiem" Marcinkiem i opuszczenia oktagonu na noszach. Dodatkowo podkreślił, że pomimo dwóch porażek, potrafi się bić.
- Ostatnia porażka była śmieszna. Bardzo dobrze się stało, że wyleciałem na noszach, bo te TikToki były znakomite, a o to w tym wszystkim chodzi. Bo nie jest prawdą, że ja nie potrafię się bić. Ja podkreślam to za każdym razem. Weź, jeden z drugim wyjdź tam i zrób robotę. Ja robię tam totalnie dziwne rzeczy, nie rozumiem tego - mówił Fabijański.
Warto przypomnieć, że aktor ma na swoim koncie dwa pojedynki w Fame MMA. W pierwszej walce został znokautowany przez Wacława "Wac Toję" Osieckiego w 35 sekund, a w drugim starciu przegrał z "Filipkiem" w 47 sekund.
Nadchodząca walka z Wardęgą będzie ostatnim pojedynkiem w kontrakcie Fabijańskiego. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy freakfighter zamierza przedłużyć umowę z Fame MMA.