"Najpierw musisz tu umrzeć". Nietypowy trening byłego mistrza UFC. Zamknął się w izolacji i bez jedzenia
Jiri Prochazka przygotowuje się do powrotu do oktagonu UFC. Czech w ramach treningu mentalnego spędził trzy dni w kompletnej izolacji.
Jiri Prochazka jest byłym mistrzem UFC w wadze półciężkiej. Czech zdobył pas w walce z pogromcą Jana Błachowicza, Gloverem Teixierą.
Wówczas na UFC 257 Prochazka pokonał Brazylijczyka w piątej rundzie przez duszenie zza pleców. Kilka miesięcy po zdobyciu mistrzostwa Czech nabawił się poważnej kontuzji, w wyniku czego zrzekł się tytułu.
31-latek przeszedł okres rekonwalescencji i przygotowuje się do kolejnej walki. Prochazka wróci do oktagonu UFC po ponad rocznej absencji.
Czech zmierzy się z Alexem Pereirą w walce wieczoru UFC 295 już w najbliższą sobotę. Zawodnicy zawalczą o pas dywizji półciężkiej.
W trakcie przygotowań do walki z Brazylijczykiem, Czech skupił się na treningu mentalnym. Prochazka postawił na niekonwencjonalne metody.
31-latek spędził trzy dni w kompletnej izolacji. Warto podkreślić, że przebywał w zupełnych ciemnościach bez dostępu do jedzenia.
- Byłem w ciemnościach przez trzy dni, gdzie mogłem pracować ze swoimi demonami i trenować to, co chciałem. Człowiek jest znacznie silniejszy, gdy nie je. Wszystkie procesy zachodzące w organizmie stają się znacznie silniejsze. Wówczas umysł dużo pracuje. Najpierw musisz tu umrzeć - mówił Prochazka.