Najman czuje się oszukany po porażce na Clout MMA. Zapowiedział działania. "Nikt mu tego nie odbierze"
Marcin Najman przegrał dwie walki podczas gali Clout MMA 2. Doświadczony zawodnik nie zgadza się jednak z porażką odniesioną w starciu z Adrianem Ciosem.
W trakcie sobotniej gali Clout MMA 2 doszło do wielu emocjonujących walk. Po zwycięstwa sięgnęli m.in. Albert "Dragon" Sosnowski, Daniel Omielańczuk i Denis Labryga.
Aż dwukrotnie do oktagonu wychodził Marcin Najman. Jego pierwszym rywalem był Piotr "Lizak" Lizakowski. Lżejszy o 40 kg rywal nie przestraszył się doświadczonego zawodnika i od początku walki starał się dominować. Finalnie poskutkowało to triumfem po decyzji sędziów.
Dwie godziny po pierwszym pojedynku Najman pojawił się w oktagonie po raz drugi. Tym razem po przeciwnej stronie klatki znalazł się Adrian Cios.
Starcie obu fighterów od samego początku budziło wiele emocji. W dużej mierze było to związane z wydarzeniami, które miały miejsce przed galą. Podczas jednego z programów Cios uderzył swojego rywala. Do ostrej wymiany zdań doszło też na oficjalnej konferencji.
Do rozwiązania konfliktu miał posłużyć oktagon. Pojedynek obu zawodników trwał jednak niespełna minutę i zakończył się porażką Marcina Najmana przez dyskwalifikację. Taką decyzję podjęli sędziowie po tym, jak doświadczony fighter uderzał swojego oponenta w tył głowy, co jest zakazane.
Były pięściarz nie zgadza się jednak z werdyktem. Jak przyznał za pośrednictwem Twittera, w najbliższych dniach złoży on oficjalny protest wobec podjętej przez sędziów decyzji.
- Moi drodzy składamy protest! Oczywiście tylko na decyzje, bo wp***dolu i tego wyjazdu z hali nikt mu już nie odbierze. Gdy on kilka dni przed walką zaatakował mnie z partyzanta, nikomu nie żaliłem się, że mam problem z uchem - napisał Marcin Najman.