Minister sportu grzmi ws. Fame MMA. "Nie można pozwolić"
Sławomir Nitras zabrał głos w sprawie organizacji gali Fame MMA 22 na PGE Narodowym. Freak-fighty zagościły tam najpewniej pierwszy i ostatni raz.
Rosnąca popularność freak-fightów sprawiła, że z czasem gale zaczęły być organizowane na coraz większych obiektach. Do gry wkroczyły krakowska Tauron Arena oraz gliwicka PreZero Arena!
W końcu największa z polskich federacji - Fame MMA - zawitała na warszawski PGE Narodowy. 31 sierpnia odbyła się tam gala Fame MMA 22 z udziałem Normana Parke'a czy Tomasza Adamka.
To nie spodobało się ministrowi sportu Sławomirowi Nitrasowi. Chociaż nie mógł on już mieć wpływu na odwołanie gali, zastrzegł, że zrobi wszystko, żeby freak-fighty nie zawitały więcej na obiekt.
- Kiedy dowiedziałem się, że tego typu gala będzie na PGE Narodowym, od razu poprosiłem, żeby to był ostatni raz. Ten obiekt to rzecz święta, a nie miejsce, gdzie jeden człowiek rozbija drugiemu nos kolanem. To moja prośba do zarządzających stadionem: taka gala może i jest dochodowa, ale nie o to chodzi - przekazał na piątkowej konferencji prasowej Sławomir Nitras.
- Nie kryję, że możemy się zastanowić nad jakimś prawnym ograniczeniem tego typu zawodów. To na pewno nie jest sport, uczciwa i szlachetna rywalizacja. Nie można pozwolić na to, żeby były to wzorce dla młodego pokolenia. Jeśli człowiek ma naturalną potrzebę rywalizacji i walki, to trzeba stworzyć takie warunki, aby rozwijały się te szlachetne dyscypliny - rzekł minister sportu.
Przez ponad dziesięć lat PGE Narodowy niejednokrotnie gościł gale sportów walki. Dwukrotnie na warszawskiej arenie odbyły się chociażby gale KSW - KSW 39 (2017 rok) i KSW 83 (2023 rok).
Swoje wydarzenia na następne tygodnie zapowiedziały dwie federacje freak-fightowe. Gala Prime MMA 10 odbędzie się w sobotę w Ostrowcu Świętokrzyskim, a Fame MMA 23 7 grudnia w Łodzi!