Miała iść do UFC, teraz wygrała na Fame MMA. Wystarczyły dwie rundy [WIDEO]
Kilka tygodni temu zdradziła, że zawalczy o angaż w UFC. W sobotę sięgnęła zaś po triumf we freak-fightach. Klaudia Syguła pokazała się z dobrej strony i pokonała Ewę Piątkowską na Fame MMA 21.
Na odbywającej w sobotni wieczór gali Fame MMA 21 nie brakowało sportowych starć. Swój trzeci występ we freak-fightach zanotowała Ewa Piątkowska. Zadanie stojące przed pięściarką nie było jednak proste. Na jej drodze stała wschodząca gwiazda MMA, Klaudia Syguła.
Kilka tygodni temu 25-latka zdradziła, że jeszcze w 2024 roku zawalczy ona o angaż w UFC. Pojedynek podczas gali Fame MMA 21 miał być dla niej tylko przetarciem, co opisywaliśmy TUTAJ.
Sobotnia konfrontacja odbyła się na rzadko spotykanych zasadach. Każda kolejna runda była bowiem rozgrywana na różnych płaszczyznach. Obie zawodniczki miały mierzyć się kolejno w boksie, K-1 oraz MMA.
Zgodnie z oczekiwaniami początek należał do Piątkowskiej. Polska pięściarka wykorzystywała swoje doświadczenie w boksie. Część jej ciosów dochodziła do twarzy Syguły, która mimo dobrego startu rywalki, dotrwała do drugiej rundy pojedynku. Ta została rozegrana w formule K-1.
Wraz z upływem czasu do głosu zaczęła dochodzić Syguła. Kolejne kopnięcia rozbijały Piątkowską. Po jednym z uderzeń słynna pięściarka wylądowała na macie i potrzebowała kilku minut przerwy. Mimo tego, że tymczasowo wróciła do walki, nie zdołała wyjść do trzeciej rundy.
Po zwycięstwo w swoim debiucie w organizacji Fame MMA sięgnęła Klaudia Syguła. Utalentowana zawodniczka MMA wygrała to starcie poprzez niedyspozycję swojej przeciwniczki do dalszej walki.