McGregor stracił fortunę. Wszystko przez jedną pomyłkę
Conor McGregor nie zapamięta dobrze walki Tyson - Paul. Po hitowym starciu były mistrz UFC stracił mamonę.
Wyraźnie słabszy Mike Tyson przegrał z Jake'iem Paulem po jednogłośnym werdykcie rozjemców w trakcie gali boksu na AT&T Stadium w Arlington. Tego zresztą spodziewała się większość widzów.
W opozycji do nich stanął m.in. amerykański raper "Drake". Postawił na wracającego do zawodowego ringu po 19-letniej przerwie 58-latka 355 tysięcy dolarów i przegrał z kretesem. Więcej TUTAJ.
Tak samo postąpił słynny Conor McGregor. Irlandczyk postanowił jednak wyłożyć jeszcze większą sumę. Na godziny przed walką poinformował o zawarciu zakładu na kwotę miliona dolarów.
Zawierał on dwa konieczne do spełnienia elementy. Pierwszym było zwycięstwo Tysona z Paulem, a drugim - triumf powracającego Jona Jonesa nad Stipe Miociciem w walce wieczoru gali UFC 309.
Po porażce Tysona zakład musiał jednak zostać rozliczony jako przegrany. Według ustaleń Daily Mirror dzięki połączeniu dwóch typów McGregor miał szansę wyciągnąć nawet kilka milionów dolarów.
Przed konfrontacją McGregor nie krył sympatii do Tysona, a raczej antypatii do Paula. - Mam nadzieję, że Tyson spuści łomot temu małemu ćpunowi, który nikogo nie obchodzi - przekazywał 36-latek!
Jak na razie nie wiadomo, kiedy Tyson i Paul powrócą do ringu. Wiadomo jednak, że doświadczony pięściarz nie zamierza odwiesić rękawic na kołek. Co więcej, wyzwał do boju brata Jake'a, Logana.