Mateusz Borek o zachowaniu Marcina Najmana: Taka komedia. Szkoda gadać

Mateusz Borek o zachowaniu Marcina Najmana: Taka komedia. Szkoda gadać
Rafal Rusek / PressFocus
Nie milkną echa wczorajszego starcia Marcina Najmana z Kasjuszem Życińskim. Swoimi spostrzeżeniami po pojedynku, który zakończył się skandalem, podzielił się Mateusz Borek.
Marcin Najman wczoraj po raz kolejny się skompromitował. W walce z Kasjuszem Życińskim podczas gali FAME MMA 8 został zdyskwalifikowany. 41-latek w bokserskim pojedynku najpierw obalił rywala, by kilka chwil później zdzielić go kopniakiem. Czy zawodnik pomylił dyscypliny? Swoje spostrzeżenia na antenie "Kanału Sportowego" przedstawił Mateusz Borek.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Dla mnie nie jest to możliwe, nawet jeśli trenujesz różne formuły sportów walki, że przygotowujesz się do konkretnego pojedynku, w konkretnej formule przez dwa miesiące, czyli ja rozumiem, że jeśli normalnie trenujesz i sparujesz, to nabierasz pewnego automatyzmu w zachowaniu. Jeżeli dwa miesiące nikogo nie kopiesz i nikogo nie obalasz, tylko sparujesz na zasadach boksu, to co ci się musi włączyć w głowie, żebyś nagle miał obalić albo kogoś kopnąć? Albo w ogóle nie trenowałeś, albo jesteś tak przerażony, że w ogóle nie wiesz, co robisz - ocenił dziennikarz.
- Popatrzcie inaczej. Marcin Najman mówił najpierw, że jest pięściarzem. Czyli w tej formule pięściarskiej stoczył ze dwadzieścia parę walk, włączając w to walkę z Wawrzykiem o mistrzostwo Polski, gdzie nie miał siły wstać na osiem, ale miał siły, żeby z całej siły uderzać ręką o matę. Ale nie wstał. Sędzia doliczył do dziesięciu i zakończył pojedynek. Później jesteś mistrzem WKU w kickboxingu, natomiast na końcu toczysz kilka walk w formule MMA. Czyli jeśli przyjmiemy, że człowiek w momencie zagrożenia wraca do dzieciństwa albo historii, które stanowiły większość jego życia to powinien się bronić boksem, bo najwięcej stoczył w boksie. A tutaj początek walki i taka komedia. Szkoda gadać - analizował.
Borek jednocześnie wyraził przypuszczenie, że Najman - wbrew zapowiedziom - stoczy wkrótce kolejną walkę. Być może będzie to rewanż za wczorajsze starcie z Życińskim.
- Uważam, że nie zapłacą Najmanowi za ten pojedynek żadnych pieniędzy. Dadzą mu szanse rewanżu. Tak uważam. Jeśli tuż po walce włodarze federacji wydają tak znaczący komunikat, to już w głowach mają plan. Nie będą chcieli mu zapłacić, on będzie protestował, więc by wyjść z tego cało zaproponują mu rewanż - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz22 Nov 2020 · 16:30
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również