Mateusz Borek na "rozmowach dyscyplinujących" po spocie Gromdy. Jasne stanowiska TVP i Viaplay
Szefowie redakcji sportowych Viaplay i TVP przeprowadzili rozmowy dyscyplinujące z Mateuszem Borkiem. To efekt wulgarnego spotu federacji Gromda, której komentator jest współwłaścicielem.
Organizacja walk na gołe pięści zapowiedziała kolejną galę w nagraniu opublikowanym 8 marca. Materiał wywołał oburzenie. Krytykowano go za seksizm, wulgarność i mafijną stylistykę.
Borek początkowo nie widział problemu w spocie, w którym wziął udział. Jego zdaniem odbiorcy nie zrozumieli przekazu. Wypowiedź, w której użył tych słów, przytaczaliśmy TUTAJ.
Okazuje się, że problem w nagraniu dostrzegli nadawcy, z którymi współpracuje Borek. Dziennikarz komentuje mecze piłkarskie w Viaplay i TVP Sport.
- Ten film jest niezgodny z wartościami, które wyznajemy. Nieważne, jakie były intencje. Odcinamy się od tego filmu, nie byliśmy świadomi, że jest przygotowywany. Rozmawialiśmy o tym z Mateuszem, przekazaliśmy mu, że jest to niedopuszczalne i nie może się powtórzyć. Cieszymy się, że Mateusz teraz sam to rozumie - powiedział Paweł Wilkowicz, szef redakcji sportowej "Viaplay", w rozmowie z serwisem "Press".
Z Borkiem spotkał się też Marek Szkolnikowski. Dyrektor TVP Sport nie wydał komunikatu w tej sprawie. Zrobiło to biuro prasowe publicznego nadawcy. Według niego doszło do "rozmowy dyscyplinującej i potępiającej zachowania niegodne Telewizji Polskiej".