"Mam szczęście, że nie umarłem na stole do masażu". Zaskakujące wyznanie byłego rywala Błachowicza
Dominick Reyes był chory na zakrzepicę żył głębokich. Zawodnik dowiedział się o dolegliwości podczas masażu.
Dominick Reyes jest byłym rywalem Jana Błachowicza. Zmierzył się z Polakiem podczas UFC 253 o zwakowany tytuł dywizji półciężkiej. Wówczas "Cieszyński Książę" został mistrzem organizacji.
Obecnie Amerykanin pozostaje nieaktywny od 29 lipca ubiegłego roku. W poprzednim pojedynku na UFC 291 przegrał z Alexem Pereirą przez niejednogłośną decyzję sędziów.
Reyes miał wrócić do oktagonu 20 stycznia na gali UFC 297. Wówczas zaplanowane zostało jego starcie z Carlosem Ulbergiem, które ostatecznie nie doszło do skutku.
Niedługo po anulowaniu starcia, Amerykanin zachorował na dolegliwość, która mogła okazać się śmiertelna. Zdiagnozowano u niego zakrzepicę żył głębokich.
- Zdiagnozowaliśmy tę chorobę wcześnie, nie była to zatorowość płucna i dzięki Bogu za to. To trochę szalone, bo dowiedziałem się o niej podczas masażu. Bolała mnie noga, myślałam, że naciągnęłam mięsień w łydce, więc poszedłem na masaż i to była najgorsza rzecz, jaką mogłem zrobić. Mam szczęście, że nie umarłem na tym stole do masażu - mówił Reyes w rozmowie dla Middle Easy.
Amerykaninowi nie grozi już niebezpieczeństwo. Mimo to czeka go trzymiesięczna przerwa, podczas której będzie przyjmował leki rozrzedzające krew.