Wielkie kontrowersje na Fame MMA 24. Arbiter tłumaczy
W trakcie gali Fame MMA 24 główne walki zakończyły się zaskakującymi werdyktami. Piotr Jarosz wyjaśnił decyzje sędziów.
Trzy ostatnie starcia gali Fame MMA 24 przyniosły kontrowersje. Wszystko z uwagi na werdykty, których większość widzów się... nie spodziewała. Wątpliwości rozwiał główny sędzia Fame MMA Piotr Jarosz!
Po pojedynku z Michałem Pasternakiem zdyskwalifikowany został Denis Labryga. Zawodnik przez długi czastwierdził, że wygrał konfrontację. Reguły były jednak nieubłagane i znane mu na długo przed galą.
- Przed rozpoczęciem walki powiedziałem, że banda jest traktowana jako podłoże, czyli parter. Freak-fighterzy doskonale o tym wiedzieli. Trąbiłem też na odprawach, mówiłem, żeby uważali na wyprowadzanie kolan w klinczu pod bandą, bo to będzie faulem, i tak się wydarzyło - powiedział sędzia w wywiadzie z Maciejem Turskim z Kanału Sportowego.
- Nie możemy pozwolić, żeby zawodnik leżący na bandzie skośnej dostawał kopnięcia na głowę, bo to nie wygląda dobrze, to nie jest MMA. Nie mogłem podjąć innej decyzji. Ktoś może powiedzieć, że można było zrobić no contest i potraktować to jako nieumyślne, ale skoro tworzymy regulamin pod walkę, to nie możemy tego traktować jako nieumyślne - dodał.
Szum w sieci wywołała również decyzja o błyskawicznej dyskwalifikacji Amadeusza Roślika w starciu z Jose Simao. Jarosz przekazał, że nie zareagowałby tak pochopnie na obalenie w formule bokserskiej.
- Mogę powiedzieć, co ja bym zrobił. Może mógłbym dać jedno ostrzeżenie "Ferrariemu" czy odjąć punkt i poczekać na dalszy rozwój. Musimy pamiętać, że to drugie wydarzenie w tym "polu walki". Dla nas jako sędziów to też jest coś nowego. Tworząc regulamin nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Możliwe, że go po prostu zmienimy - odparł arbiter.
W finałowej walce turnieju Underground Championship Alberto Simao wyprowadził z kolei kolano na głowę Gracjana Szadzińskiego, gdy ten stykał się z bandą. I okazuje się, że nie było to czyste uderzenie.
- Rozmawiałem z sędzią, powiedział, że on to zinterpretował tak, że kolano Simao nie doszło do głowy Szadzińskiego, tylko poszło przez rękę. Nie miało to żadnego wpływu na dalszy przebieg walki ani na tę sytuację. Plecy Szadzińskiego były sklejone z bandą, więc jakby Simao trafił w głowę, to pewnie powtórzyłaby się sytuacja i byłaby dyskwalifikacja - ocenił.
Na kolejne wydarzenie organizacji trzeba będzie poczekać. Gala Fame MMA 25 odbędzie się 5 kwietnia w Hali Sportowej w Częstochowie. Wygląda na to, że tym razem będzie to event w tradycyjnej formule.