Gwiazdor UFC zaszokował. Przegrał, bo… pomagał Trumpowi [WIDEO]
Zawodnik UFC szukał usprawiedliwienia po druzgocącej porażce. Stwierdził, że nie trenował przed walką, ponieważ pomagał Donaldowi Trumpowi w kampanii wyborczej.
W miniony weekend odbyła się gala z serii UFC Fight Night. Została ona zorganizowana w Amalie Arenie we florydzkiej Tampie.
W walce wieczoru Joaquin Buckley skrzyżował rękawice z byłym pretendentem do pasa dywizji półśredniej, Colbym Covingtonem. Tamto starcie rozstrzygnęło się w trzeciej rundzie.
Wówczas do oktagonu wkroczył lekarz, który obejrzał twarz Covingtona. Na skutek ogromnego rozcięcia nad okiem, fighter nie mógł kontynuować pojedynku.
Tym samym Buckley zanotował kolejne zwycięstwo w okrągłej klatce UFC. Niedługo po pojedynku przegrany zawodnik zaskoczył swoimi słowami.
Covington próbował usprawiedliwiać swoją porażkę. Stwierdził, że nie trenował, ponieważ pomagał Donaldowi Trumpowi w kampanii wyborczej.
W trakcie wyborów Trump został wybrany nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Udział Covingtona w zwycięstwie 78-latka prawdopodobnie należałoby podać w wątpliwość.