Gwiazdor Fame MMA przyznał się do udawania konfliktu. Zniszczył mienie, aby wypromować walkę
Kilka miesięcy temu Amadeusz "Ferrari" Roślik zniszczył samochód Michała "Boxdela" Barona. Jak się okazuje, wspomniane zdarzenie miało wypromować potencjalną walkę freakfighterów.
W lipcu między Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem a Michałem "Boxdelem" Baronem wybuchł konflikt. Przedmiotem sporu między freakfighterami był Dodge RAM, którego posiadał ówczesny włodarz Fame MMA.
Kluczyki do wspomnianego samochodu miały trafić do zwycięzcy starcia pomiędzy "Ferrarim" a Adrianem "Polakiem" Polańskim na Fame MMA 13. Ostatecznie z uwagi na to, że starcie zawiodło oczekiwania kibiców, auto trafiło do Roberta "Sutonatora" Pasuta.
Pasut po wygraniu samochodu sprzedał je organizacji, a następnie "Boxdel" odkupił RAMa od Fame MMA. "Ferrari" stwierdził, że czuje się oszukany przez Barona i wyzwał go do walki, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Mimo to zabrakło konkretnych ustaleń, a starcie między freakifghterami nie zostało zakontraktowane. Podczas gali Fame Friday Arena 1, która odbyła się 21 lipca, Roślik postanowił zemścić się na "Boxdelu".
W trakcie wydarzenia "Ferrari" zdewastował samochód Barona. Roślik przy użyciu farb w puszcze pomalował karoserię auta, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Kilka dni temu "Ferrari" był gościem formatu transmitowanego na kanale "Aferki". Warto przypomnieć, że "Boxdel" jest jednym z prowadzących programu.
Podczas transmisji Roślik przyznał, że konflikt z Baronem był udawany. Dodał również, że zniszczenie samochodu było sposobem na wypromowanie potencjalnej walki.
- No to później mieliśmy zawalczyć i gdzieś tam od Ciebie pojawił się pomysł - mówił "Boxdel".
- My chyba już umowę mieliśmy podpisaną na walkę? - zapytał Roślik.
- Tak, tak. Że obsikasz po prostu tego rama i, że ten ram miał być w stawce naszej walki. Później jakieś różne decyzje były firmy na to, że jednak nie dojdzie… - odpowiedział Baron.
- Ja powiem tylko jeden szczegół. Ja powiedziałem, że obsikam tego rama, ale oficjalnie nie dostałem pozwolenia na to, a i tak to zrobiłem. Uznałem, że to będzie fajna promocja i próbowałem trochę wymusić, żeby samochód był na szali - podsumował "Ferrari".
Warto przypomnieć, że nie był to pierwszy udawany konflikt w świecie polskich freakfightów. Kilka miesięcy temu Natan Marcoń i Mariusz "Hejter" Słoński podczas programu rzucili się sobie do gardeł, a po zakończeniu transmisji spokojnie ze sobą rozmawiali. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.