"Góralu", czy ci nie żal? Kulisy wyprowadzenia Adamka, tyle miał we krwi
Po gali FAME MMA Tomasz Adamek zamierzał polecieć z Warszawy do Nowego Jorku. Powrót do Stanów Zjednoczonych został jednak opóźniony ze względu na zachowanie boksera, którego wyproszono z samolotu. Teraz Sport.pl przedstawił nowe fakty w sprawie.
19 maja Tomasz Adamek znalazł się na pokładzie samolotu z Warszawy do Nowego Jorku. Były bokser przeszedł odprawę i usiadł w swoim fotelu. Ostatecznie jednak do USA nie poleciał.
Sam zawodnik FAME MMA wyznał, że został wyproszony. Nie krył wściekłości w związku z takim obrotem spraw i kategorycznie zaprzeczał, jakoby znajdował się pod wpływu alkoholu. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
- Siedziałem już w samolocie lecącym do USA. Nagle podeszła do mnie stewardesa. Usłyszałem, że jestem pijany i że nie mogę lecieć. A to kompletna bzdura. Po sobotniej walce w Gliwicach wypiłem trochę wina, rano jedno piwko i to wszystko. Jestem poobijany, mam podbite oko, więc może pomyśleli, że biłem się po pijaku. To skandal! Tak tego nie zostawię. Już dzwoniłem do prawnika - zapowiadał w rozmowie z Faktem.
Teraz jednak nowe fakty w sprawie ustalił portal Sport.pl. Okazało się, że 19 maja na lotnisku w Warszawie miała miejsce jedna interwencja Straży Granicznej. Doszło do niej... w samolocie z Warszawy do Nowego Jorku. Przypadku nie ma.
- Kapitan samolotu odlatującego 19 maja do Newark poprosił o pomoc funkcjonariuszy z Grupy Interwencji Specjalnych PSG Warszawa-Okęcie w związku z podróżnym, który nie stosował się do zasad obowiązujących na pokładzie statku powietrznego. Mężczyzna nie wykonywał poleceń załogi statku powietrznego, zachowywał się głośno, używał wulgaryzmów w stosunku do personelu pokładowego oraz na polecenie kapitana nie chciał dobrowolnie opuścić pokładu statku powietrznego po wycofaniu z rejsu. Do tego, od pasażera była wyczuwalna woń alkoholu - przekazała kapitan Straży Granicznej Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej w rozmowie ze wspomnianym portalem.
Co więcej, wersja "Górala" dotycząca ilości spożytego alkoholu również została poddana w wątpliwość. Bielec ujawniła, że we krwi wyproszonego mężczyzny było 1,22 promila alkoholu. Według dostępnej wiedzy taki stan powoduje między innymi odczuwalne zaburzenia równowagi, sprawności i koordynacji ruchowej.