"Gdyby nie Fame, to może już bym nie żyła". Szczere wyznanie gwiazdy freakfightów
Fame MMA rozwija się w błyskawicznym tempie. Organizacja zmieniła życie Marty "Linkimaster" Linkiewicz, która podzieliła się szczerym wyznaniem.
Najbliższa edycja Fame MMA odbędzie się 2 września. Wydarzenie z numerem 19 będzie miało miejsce w krakowskiej Tauron Arenie.
Podczas wydarzenia kibice nie zobaczą Marty "Linkimaster" Linkiewicz, która niewątpliwie jest ikoną organizacji. Freakfighterka podpisała umowę z Fame MMA przy okazji trzeciej edycji.
Na przestrzeni lat zawodniczka przeszła ogromną metamorfozę. W środę na stronie "Sport.pl" opublikowano wywiad Krzysztofa Smajki z Martą Linkiewicz.
Podczas rozmowy dziennikarz zapytał freakfighterkę o zarobki w Fame MMA. "Linkimaster" nie podała konkretnej kwoty, jednak udzieliła wyczerpującej odpowiedzi.
- To są duże gaże. Ludzie widzą nas przez kilka minut w klatce, potem czytają o naszych zarobkach i myślą, że to są łatwo zarobione pieniądze. Jeżeli ktoś podchodzi do tego poważnie, to przez kilka miesięcy przygotowuje się do walki. To są wyrzeczenia, ciężkie treningi, wystąpienia medialne. Do tego dochodzi presja otoczenia. Nie każdy się do tego nadaje. Dla mnie nie są to łatwo zarobione pieniądze - mówiła Linkiewicz.
Krzysztof Smajek zapytał freakfighterkę o jej ogromną metamorfozę. Linkiewicz z dumą opowiedziała o przemianie.
- Mam dopiero 26 lat, ale przeszłam już długą i trudną drogę. Sport odmienił moje życie. Nauczył mnie pokory, dyscypliny, punktualności. Stałam się spokojna, a byłam przecież awanturnicza i głośna. Często powtarzam, że Fame MMA odmieniło moje życie. Gdyby nie Fame, to może już bym nie żyła. Nie wykluczam tego, bo byłam na dnie - powiedziała "Linkimaster".
Linkiewicz zmierzyła się w poprzedniej walce z Ewą Brodnicką na Fame MMA 18. Była pięściarka zwyciężyła jednogłośnym werdyktem sędziów.