"To było nieeleganckie. Fani poczuli się oszukani". Współwłaściciel Fame MMA krytykuje Krzysztofa Włodarczyka
Krzysztof "Diablo” Włodarczyk miał zadebiutować we freakfightach podczas Fame MMA 19. Ostatecznie federacja i pięściarz nie osiągnęli porozumienia, co skomentował jeden ze współwłaścicieli organizacji.
Fame MMA 19 odbędzie się 2 września w krakowskiej Tauron Arenie. Walką wieczoru nadchodzącego wydarzenia będzie starcie Arkadiusza Tańculi z Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem.
Pierwotnie Tańcula miał zmierzyć się z Krzysztof "Diablo" Włodarczykiem. Chwilę po ogłoszeniu zakontraktowania pięściarza w Fame MMA media społecznościowe zawrzały.
Promotor Włodarczyka, Andrzej Wasilewski, opublikował serię wpisów, w których stwierdził, że jego podopieczny nie zawalczy podczas gali z numerem 19. Ostatecznie pięściarz i Fame MMA nie doszli do porozumienia, a starcie zostało odwołane.
9 sierpnia na kanale YouTube "FANSPORTU TV" opublikowano wywiad z jednym ze współwłaścicieli Fame MMA, Krzysztofem Rozparą. Włodarz poruszył temat zamieszania z udziałem Włodarczyka.
- Zachowanie Krzysztofa było bardzo nieeleganckie. Przede wszystkim zawiódł swoich fanów. Widzowie, fani, fani Fame’u, którzy ostrzyli sobie zęby na tę walkę poczuli się oszukani. Rafał Pasternak spotykał się z Krzysztofem kilkukrotnie, spotykał się z jego menadżerką. Krzysztof zapewniał, że jest człowiekiem honorowym, że "słowo ważniejsze od pieniędzy". Patrząc Rafałowi w oczy uścisnął rękę "mamy wszystko ustalone, wszystko dogadane". Zaakceptował i potwierdził wszystkie warunki - mówił Rozpara.
Współwłaściciel organizacji wspomniał, że był zaskoczony postawą Włodarczyka. Powiedział, że nigdy wcześniej nie doświadczył podobnej sytuacji.
- Prawda jest taka, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyliśmy. Nie chciałbym urazić młodych influencerów, którzy kręcą afery. A tutaj dorosły człowiek, szanowany, nagle wywinął nam taki numer - podsumował współwłaściciel Fame MMA.