Duże kłopoty Tysona. Wszystko przez walkę z Paulem, chcą fortuny
W listopadzie Mike Tyson wrócił do ringu, gdzie musiał uznać wyższość Mike’a Tysona. Wiele wskazuje na to, że porażka na gali bokserskiej nie jest jedynym zmartwieniem legendy sportu.
Po czterech latach przerwy Mike Tyson znów wrócił do ringu. Na gali w Arlington na jego drodze stanął Jake Paul. Znany twórca internetowy pokonał pięściarza po jednogłośnej decyzji sędziów.
Mimo porażki na konto byłego mistrza świata w boksie wpłynęły ogromne pieniądze. Tyson miał zarobić aż 20 mln euro. Zagraniczne media donoszą, że dwa razy większą gaże zgarnął z kolei Paul.
Z informacji podanej przez ctvnews.ca wynika, że walka z youtuberem przyniosła legendzie boksu ogromne kłopoty. 58-latek został bowiem pozwany przez firmę Medier, która od stycznia do marca bieżącego roku współpracowała z Tyrannic, czyli przedsiębiorstwem Tysona.
Były mistrz świata przyznał, że Medier naruszyło zasady, co miało doprowadzić do zerwania umowy. Inny punkt widzenia przedstawia natomiast cypryjskie przedsiębiorstwo. Władze tego podmiotu twierdzą, że główną przyczyną rozstania obu stron była konfrontacja Tysona z Paulem.
- Prawdziwą przyczyną bezprawnego rozwiązania umowy z Tysonem i Tyrannic było to, że pięściarz zawarł umowę przez Netflix. Zgodnie z jej ustaleniami miał walczyć z Jakiem Paulem - napisano.
Firma domaga się od Amerykanina zwrotu aż 1,5 mln dolarów. Aż 800 tys. dolarów ma stanowić kwota z tytułu niezrealizowanych usług. Kolejne 729 tys. dolarów to koszty niedoszłych produkcji.