Drastyczny ruch Fury'ego przed walką z Usykiem. Nie do wiary
Tyson Fury chce podejść do rewanżowego starcia z Ołeksandrem Usykiem maksymalnie skupiony. Być może nawet przesadnie.
Na sobotę zaplanowano kolejną galę bokserską w Rijadzie. W main evencie zawalczą Ołeksandr Usyk i Tyson Fury. Brytyjczyk chce odebrać Ukraińcowi mistrzowskie pasy WBC, WBA, WBO i IBO!
Będzie to rewanżowa walka. 18 maja Ukrainiec pokonał Brytyjczyka po niejednogłośnej decyzji arbitrów po tym, jak pokazał dominację w końcowych rundach potyczki. Stawka będzie jednak niższa.
Tym razem pojedynek nie wyłoni niekwestionowanego mistrza w wadze ciężkiej, gdyż Usyk zwakował tytuł IBF. Mimo to ranga konfrontacji jest wciąż spora - a przygotowania do niej były mordercze.
Szczególnie poważnie podszedł do nich Fury. Jak wyznał w rozmowie z TNT Sports, by być bardziej skupiony niż przedtem, na kwartał uciął jakikolwiek kontakt z rodziną. Nie rozmawiał nawet z żoną!
- Z nikim nie rozmawiałem, nie odbierałem telefonów. Ani słowa. Nie chcę przełączać się z "trybu bestii" do "trybu ojca" czy "trybu męża". To trudne. Dlatego każdy, kto w ostatnich miesiącach do mnie dzwonił, witał się z pocztą głosową. Nie chcę zmarnować tej szansy - przyznał.
- Kiedy tracisz pasję do tego, co robisz, następuje koniec gry. Nie jestem na to gotowy. Szczerze? Mógłbym odejść na 20 lat. Nie chodzi o to, że nie kocham rodziny, jednak mam przed sobą misję. Nie tęsknię za nimi. Po prostu czasowo wyodrębniłem się z tego otoczenia - przekazał.
Ostatnia przegrana z Usykiem była dla Fury'ego pierwszym takim wydarzeniem w karierze. Drugi negatywny wynik z rzędu byłby dla niego wizerunkowym ciosem. Wcześniej pięściarz wygrał 34 walki.