Dlatego Szpilka skończył z boksem. "Mendy i tyle"
Artur Szpilka zdradził, co zaważyło o porzuceniu przez niego boksu i rozpoczęcia kariery w MMA. 35-latek nie żałował gorzkich słów.
Artur Szpilka powróci do oktagonu podczas gali KSW 94. Wydarzenie jest zaplanowane na 11 maja i odbędzie się w gdańskiej Ergo Arenie. Pojedynek "Szpili" z Arkadiuszem Wrzoskiem będzie walką wieczoru.
W ramach promocji wydarzenia były pięściarz wystąpił w ostatnim odcinku popularnego talk-show TVN, "Kuba Wojewódzki". Kontrowersyjny dziennikarz spytał go m.in. o decyzję dotyczącą rezygnacji z boksu.
Gwiazdor KSW zdradził, że głównym aspektem, który zmotywował go do podjęcia takiego wyboru, było toksyczne środowisko. 35-latek uznał, że nie mógł już znieść panującej za kulisami niezdrowej atmosfery.
- Zawodników bardzo lubię i szanuję, z niektórymi toczyłem walki. Nie lubię tego zakłamanego świata, który tam jest. Ty nie jesteś zawodnikiem, jesteś sam sobie szefem - ocenił Szpilka.
- Byłem tam, ale zostawię to dla siebie. Ogólnie mendy i tyle. Naprawdę. Źli ludzie zdolni do wszystkiego. W boksie byłem już zmęczony. W MMA spotkałem ludzi z zupełnie innym patrzeniem na świat - dodał.
"Szpila" stoczył w boksie 29 zawodowych konfrontacji, w których odniósł 24 zwycięstwa. W formule MMA wziął natomiast udział w trzech potyczkach. Jak na razie pozostaje niepokonany.