"Diablo" w ogniu krytyki. "Jest niezrównoważony"
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk po raz kolejny znalazł się na świeczniku. Gwiazdor KSW nie szczędził słów krytyki pod jego adresem.
Podczas Fame MMA 22 Krzysztof "Diablo" Włodarczyk miał zadebiutować we freakfightach. Został zestawiony z Jarosławem "pashąBicepsem" Jarząbkowskim w walce MMA.
Na kilka dni przed wydarzeniem odbyła się konferencja prasowa. Pięściarz nie pojawił się na niej, za co został bezwzględnie ukarany. Federacja podjęła stanowcze kroki.
Fame MMA postanowiło wyrzucić Włodarczyka z organizacji. W rezultacie Jarząbkowski pozostał bez rywala i nie wystąpił podczas imprezy.
Po całej sytuacji "Diablo" powrócił do startów na gali Silesian MMA 17, która odbyła 14 września. Wówczas zremisował w bokserskiej walce pokazowej z Adrianem Błeszyńskim.
W kuluarach w dalszym ciągu mówi się o potencjalnym starciu Włodarczyka z Arturem Szpilką. Niedawno na doniesienia w rozmowie z TV Reklama zareagował sam 35-latek.
"Szpila" stwierdził, że KSW nie jest zainteresowane zakontraktowaniem 43-latka. W trakcie rozmowy krytycznie wypowiedział się o pięściarzu.
- Z tego, co wiem, na razie nie ma gadki. Widzieliśmy, jakie są sytuacje z nim. Jest niezrównoważony, każda federacja biorąc go do walki musi się zabezpieczyć kontraktami. Ktoś kupi na main event walkę, a później nie ma main eventu - zaczął Szpilka.
- Nie chcę go oceniać, ale nie jest do końca u niego dobrze w głowie. Nawet jak się wypowiada, jest to dziwne, jakby coś się tam czaiło. On ma 43 lata, jak nie będzie brał walki, to nikt nie będzie chciał z nim podpisać umowy. Zaraz się obudzi z ręką w nocniku - dodał 35-latek.
Warto wspomnieć, że Włodarczyk i Szpilka nie pałają do siebie sympatią już od dłuższego czasu. Ich konflikt ciągnie się od wielu lat.