Czy na igrzyskach naprawdę walczy transpłciowa bokserka? Wyjaśniamy
Udział Imane Khelif na igrzyskach olimpijskich budzi duże zastrzeżenia. Sprawie pochodzenia Algierki przyjrzał się ostatnio Reuters. Agencja prasowa nie ma żadnych wątpliwości - bokserka jest stuprocentową kobietą.
Imane Khelif to jedna z najlepszych zawodniczek z Afryki. W 2022 roku wygrała nie tylko mistrzostwa swojego kontynentu, ale też zdobyła srebrny medal na mistrzostwach świata.
Teraz 25-latka bierze udział w Igrzyskach Olimpijskich 2024. Na etapie 1/8 finału zmierzyła się z Włoszką Angelą Carini. Rywalka zrezygnowała po 56 sekundach, gdy przejęła pierwszy cios. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
Tym samym rozgorzała dyskusja, czy Khelif powinna być dopuszczona do rywalizacji z kobietami. Zarzucano jej, że jest osobą transpłciową, co pod względem fizycznym dawałoby jej przewagę nad przeciwniczkami. Prawda jest jednak zupełnie inna.
Reuters opublikowało artykuł, z którego jasno wynika, że Khelif to stuprocentowa kobieta. Urodziła się jako kobieta, a boks trenuje od dzieciństwa. O żadnej korekcie płci nie ma mowy w wypadku Algierki.
Kontrowersje wzbudza jednak fakt, że bokserka została zdyskwalifikowana podczas Mistrzostw Świata 2023. W jej organizmie wykryto zbyt wysoki poziom testosteronu. Niemniej nie istnieje żaden dokument potwierdzający, że Khelif ukrywa swoją płeć. Warto też pamiętać, że samo zawieszenie nastręczało wątpliwości, gdyż decyzję w tej sprawie podjął Umar Kremlow, szef IBA i zwolennik Władimira Putina, którego określa się mianem "grabarza boksu".
Reuters przekazał również, że Khelif zmaga się z DSD, czyli zaburzeniem rozwoju płci, który wpływa na poziom testosteronu. Co więcej, Algierka nie jest jedyną taką zawodniczką. Ten sam syndrom ma Tajwanka Lin Yu-ting.
Na ten moment nikt nie planuje zawieszenia Khelif. Protesty w sprawie jej udziału potępiają Algierczycy, którzy restrykcyjnie podchodzą do osób ze środowiska LGBT.