Były olimpijczyk wyzwał Adamka do walki. Mocna odpowiedź mistrza
Kilka tygodni temu Artur Binkowski wszedł do oktagonu i zanotował premierowe zwycięstwo we freak-fightach. Wygląda na to, że nie zamierza on zwalniać tempa i już wybrał kolejnego rywala.
W trakcie gali Fame MMA 24 oficjalny debiut we freak-fightach zaliczył Artur Binkowski. Uczestnik Igrzysk Olimpijskich z Sydney wygrał z dziennikarzem serwisu Fightsport, Tomasza Majewskiego.
Zaraz po walce Binkowski udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że była to jego pierwsza i zarazem ostatnia konfrontacja w klatce Fame MMA. Wygląda jednak na to, że plany te są już mało aktualne.
Przy okazji rozmowy opublikowanej przez kanał TV Reklama były pięściarz zdradził, że nie wyklucza kolejnego występu. Pod koniec 2025 roku chciałby on zawalczyć z Tomaszem Adamkiem. Do tej pory stoczył dwie walki z Fame MMA. Do starcia z Binkowskim jednak nie dojdzie.
- Nic o tym nie wiem, Artur ma swój problem. On wie, jaki to problem, więc musi sam sobie zadać pytanie, czy nadaje się do jakiegokolwiek sportu - przyznał Adamek w wywiadzie z portalem Interia.
- Jeśli nadajesz się do sportu, to walcz, ale jeśli jesteś wrakiem człowieka, to pierwsze, co trzeba zrobić, to się leczyć - podsumował.
Ewentualna walka z Adamkiem nie jest jedyną opcją dla Binkowskiego. W międzyczasie miał zrodzić się temat starcia z Marcinem Najmanem. Były uczestnik igrzysk jest pewny triumfu nad pięściarzem.