Były mistrz UFC chciał sam wymierzyć sprawiedliwość. Usłyszał wyrok

Cain Velasquez został skazany prawomocnym wyrokiem. Były mistrz UFC próbował zabić mężczyznę, który miał molestować seksualnie jego syna.
W trakcie kariery Cain Velasquez dwukrotnie sięgał po mistrzowski pas UFC w wadze ciężkiej. W 17 walkach w MMA zanotował 14 zwycięstw i trzy porażki. Zakończył profesjonalną karierę w 2019 roku.
Od tego czasu 42-letni Amerykanin walczył na galach wrestlingowych. W lutym 2022 roku znów zrobiło się o nim głośno. Wówczas zawodnik ruszył w pościg samochodowy za Harrym Goularte Juniorem.
Mężczyzna miał molestować syna fightera w przedszkolu prowadzonym przez jego rodzinę. Fighter ruszył w trwającą ponad 17 kilometrów pogoń. Dogonił samochód prowadzony przez ojczyma Goularte Juniora i oddał kilka strzałów z broni palnej, dwa dosięgnęły wspomnianego ojczyma.
Sprawą od razu zajęła się policja. Velasquez początkowo trafił do aresztu. Następnie, po wpłaceniu przez jego rodzinę kaucji w wysokości miliona dolarów, zastosowano wobec niego dozór elektroniczny.
Od tego czasu 42-letni Amerykanin oczekiwał na wyrok. Ten miał zapaść we wrześniu ubiegłego roku, o czym pisaliśmy TUTAJ. Ostatecznie wymiar sprawiedliwości zamknął sprawę w minionych dniach.
Zawodnik przyznał się do próby zabójstwa i dziewięciu innych zarzutów, w tym ostrzelanie pojazdu silnikowego czy napaści z bronią w ręku. Prokuratorzy domagali się dla niego kary od 30 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Obrona wnioskowała natomiast o uniewinnienie fightera.
Finalnie były mistrz UFC został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Na poczet wyroku zaliczono 1283 dni odsiedziane już przez mężczyznę za kratkami. Spędzi on zatem w więzieniu 542 dni.
Niebawem rozpocznie się również proces Goularte Juniora, który przyznał się do zarzucanego mu czynu nieprzyzwoitego zachowania wobec osoby nieletniej. Pierwsza rozprawa odbędzie się 2 czerwca.