Była zawodniczka UFC wylądowała na ulicy. Przerażająca historia

Duda "Cowboyzinha" Santana straciła wszystko, co miała. Brazylijska zawodniczka MMA zdradziła szczegóły swojej przykrej historii.
Jeszcze kilka lat temu Duda Santana była jedną z największych gwiazd wśród brazylijskich zawodniczek MMA. Po niezłych występach w organizacji WOCS przeniosła się do federacji UFC.
Tam 28-latka stoczyła jednak tylko jedną walkę. W 2019 roku przegrała przed czasem z Bea Malecki. Jej kolejne starcia z Leah Letson, Tracy Cortez i Sarah Simmons zostały odwołane.
Kariera zawodniczki legła w gruzach po tym, jak w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję, ligandrol. Choć fighterka miała przyjąć środek poprzez skażone suplementy, została relegowana z UFC. Niestety, wcześniej postawiła wszystko na jedną kartę i skończyła bez środków do życia.
"Cowboyzinha" wylądowała zatem zupełnie sama na ulicy i pozostaje bezdomna po dziś dzień. Powiedzieć, że sytuacja, w której się znalazła, nie wygląda najlepiej, to nie powiedzieć nic.
- Zaczyna się od skręta, a kończy na prostytucji za narkotyki. Robię to nawet za papierosa. Moja rodzina nie rozumie, że to choroba, a nie zła wola - rzekła w wywiadzie z Globo Esporte.
- Bywa, że przez kilka dni nie biorę nic, zaczynam wierzyć, że wrócę do walk. Wystarczy jednak małe potknięcie i znów sięgam po narkotyki - dodała walcząca z uzależnieniem kobieta.
Prócz nadużywania narkotyków Santana walczy także z depresją. Podjęła kilka prób odwyku i leczenia psychiatrycznego. Za każdym razem nałóg okazywał się jednak jeszcze silniejszy.
- Ta historia skończy się dobrze. Poczekajcie na mój powrót - zakończyła "Cowboyzinha". Pozostaje liczyć na to, że jej zawodowy bilans trzech zwycięstw i jednej porażki wkrótce urośnie.