Boks. Tomasz Adamek zapowiedział pożegnalną walkę. "Nie chcę kaleczyć się na starość"

Tomasz Adamek był gościem "Magazynu Sportowego". W rozmowie z Janem Błachowiczem, Przemysławem Osiakiem oraz Kamilem Wolnickim zapowiedział stoczenie pożegnalnej walki w przyszłym roku. Bokser zapewnił, że chce podziękować kibicom i po raz ostatni pojawi się w ringu.
Ostatnią walkę w zawodowym boksie Tomasz Adamek stoczył w 2018 roku. Przegrał wówczas przez nokaut z Jarrellem Millerem i zapowiedział koniec kariery. Niedawno Mateusz Borek przyznał, że były mistrz świata chciał raz jeszcze zaprezentować się między linami. Wszystko pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa.
W "Magazynie Sportowym" Adamek został zapytany o pomysł ewentualnej walki z Janem Błachowiczem. Taki scenariusz pojawił się jakiś czas temu w polskich mediach. "Góral" odrzucił jednak taką możliwość.
- Mam już 43 lata, pozostało mi tylko szczęśliwie zakończyć karierę. Nie chcę kaleczyć się na starość. Ja swoje zrobiłem w sporcie, nie muszę nic nikomu udowadniać. Nie muszę zmieniać sportu z boksu na MMA - uciął Adamek.
- Po pandemii chcę się pożegnać z kibicami - stoczę kilka rund. Chcę podziękować wszystkim za całokształt. To będzie moja ostatnia walka. Nie będę rozmieniał się na drobne. Wrócę tylko wtedy, jak żona zabierze mi wszystkie pieniądze i ucieknie. Nie zrobi tego, więc zostaję na emeryturze - dodał.
Kiedy możemy spodziewać się pożegnalnej walki Adamka? Prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku. Bokser chce, aby jego ostatni pojedynek śledziła rzesza kibiców. Na razie jest to niemożliwe ze względu na koronawirusa.
- Myślę, że wszystko trzeba będzie przełożyć na przyszły rok, bo widzimy, jak wygląda sytuacja z pandemią. Chcę wszystko połączyć w jedno, być w kraju, podziękować wszystkim i zrobić wesele. Wiadomo, że nie będę wchodził po to, żeby się odbijać, wygrywać i wracać. Zrobię pięć, sześć rund. Obiecałem żonie, że to będzie ostatnia walka. Jestem zdrowy, ale lata lecą - zakończył.