Bohater Fame MMA 22 nie chce walczyć na Narodowym. "Nie ma takiej możliwości"
Kilka dni temu jeden z bohaterów Fame MMA 22 poinformował, że rezygnuje z walki na nadchodzącej gali. Niedawno po raz kolejny podkreślił, iż nie dojdzie do pojedynku z jego udziałem.
31 sierpnia na Stadionie Narodowym odbędzie się Fame MMA 22. W trakcie najbliższej gali zaplanowano konfrontację Tomasza Oświecińskiego z Grzegorzem "Gregiem" Gancewskim.
Kilka dni temu aktor za pośrednictwem profilu na Instagramie opublikował zaskakujące nagranie. W trakcie filmu poinformował, że rezygnuje z hitowego starcia.
Na materiale wskazał na plaster, który znajdował się na jego klatce piersiowej twierdząc, że ów uraz wykluczył go z udziału w gali, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Niedawno Oświeciński prowadził na Instagramie transmisję na żywo. W jej trakcie odniósł się do swojej decyzji o rezygnacji z pojedynku.
- Jaka szansa, że zawalczę na PGE? Zerowa. Nie ma takiej możliwości. Słuchajcie, nie ma takiej możliwości, nie ma takich pieniędzy. Tym bardziej, że tak jak mówię, dostałem od was setki, wiadomości, że dobrze zrobiłem, żeby skończyć z tą patologią. Nie zrobię tego dla was - mówił Oświeciński.
- No kurde, to ci pech, że mi się odnowiła kontuzja. Po prostu to jest masakra, ale tak jak mówię tam więzadło to tam jeszcze… serce najbardziej. (…) No jeśli by nie doszło do walki z mojej winy, no to pewnie bym miał karę finansową, ale to jest przypadek losu, że więzadło, które miałem naderwane, odnowiło się. Jeśli federacja zmusi mnie pod groźbą kary, to ja do tego oktagonu wejdę z tym zerwanym ścięgnem. Tam się pokuśtykam, ktoś mnie do oktagonu wniesie, przechodzę tam dwie minuty, bo pewnie nie będę mógł więcej chodzić, bo mnie boli noga. Wyjdę z oktagonu, wystawię im fakturę i tyle - dodał aktor.
Oświeciński dodał, że po podjęciu swojej decyzji nie kontaktował się z władzami organizacji. Stwierdził również, iż federacja powinna go przeprosić.