ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w półfinale LM! Absolutny dreszczowiec i wygrana Polaków, sześć setów we Włoszech!
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wciąż jest w grze o zwycięstwo w tegorocznej Lidze Mistrzów. Obrońcy tytułu w ćwierćfinale rozgrywek poradzili sobie z Trentino. Co prawda przegrali na wyjeździe 2:3, ale zwyciężyli w tzw. "złotym secie".
Przed tygodniem obie drużyny rozegrały pasjonujący mecz w Polsce. Wówczas ZAKSA po prawdziwym dreszczowcu wygrała w pięciu setach i przed rewanżem znajdowała się w lepszej sytuacji.
Czwartkowe starcie nie zaczęło się jednak dobrze dla polskiego zespołu. W pierwszym secie to Trentino okazało się zdecydowanie lepsze, wygrywając 25:19.
W drugiej odsłonie sytuacja ZAKSY zaczęła się robić naprawdę trudna. Włosi prowadzili już bowiem 20:15 i wydawało się, że to właśnie oni będą od jednego seta od awansu do ćwierćfinału.
Polacy potrafili jednak odwrócić losy tej partii. Fenomenalnie grali zwłaszcza Łukasz Kaczmarek i Norbert Huber. To głównie dzięki nim kędzierzynianie wygrali 25:23, doprowadzający do remisu.
W trzecim secie rywalizacja była wyjątkowo zacięta, a gra toczyła się na przewagi. ZAKSA obroniła dwie piłki setowe, wykorzystując trzecią okazję na zakończenie partii. Ostatecznie zwyciężyli 29:27.
Aby awansować do kolejnej rundy, polski zespół musiał wygrać jedną partię, a Trentino aż trzy. Włosi nie zamierzali się poddawać i w czwartym secie zwyciężyli 25:21. Później zapisali też na swoje konto tiebreaka.
To wcale nie był jednak koniec rywalizacji, bo jako, że w dwumeczu mieliśmy idealny remis, to o wszystkim decydował tzw. "złoty set", czyli dodatkowa partia, rozgrywana do 15 punktów.
Kluczową rozgrywkę ZAKSA rozpoczęła wręcz idealnie, bo od prowadzenia 3:0. Później Włosi próbowali odrabiać straty, ale w połowie partii zaczęli popełniać kolejne błędy. W efekcie zrobiło się 12:7 dla ZAKSY. Polski zespół nie wypuścił już tej szansy z rąk i wygrał 15:9, wchodząc tym samym do półfinału.