"Wyzywał nas od bandy c*** i tłustych krów". Trener znęcał się nad zawodniczkami. Federacja podjęła decyzję
Kilka dni temu na jaw wyszły skandaliczne informacje dotyczące selekcjonera belgijskiej kadry kobiet w siatkówce. Jak donosi portal ''nieuwsblad.be'', działacze federacji podjęli decyzję w sprawie przyszłości doświadczonego trenera.
Reprezentacja Belgii w siatkówce kobiet, choć nie należy do ścisłej czołówki w tej dyscyplinie sportu, znakomicie radzi sobie na nieco niższych szczeblach. Podczas rozgrywanej na przełomie maja oraz czerwca fazie grupowej Złotej Ligi Europy zapisała na swoim koncie trzy zwycięstwa i jedną porażkę. Na ich drodze stanęła tylko Szwecja
Bardzo dobre wyniki w pierwszej części rywalizacji pozwoliły Belgijkom uplasować się na pierwszym miejscu w tabeli grupy A. Już niebawem zagrają w półfinale play-off, gdzie ponownie zmierzą się z ekipą ze Skandynawii.
Wiele wskazuje na to, że dobre wyniki na parkiecie nie przykryją skandalu, który kilka dni temu został zbadany przez belgijskie ministerstwo sportu. Jak informuje portal ''nieuwsblad.be'', nadchodzące spotkania zostaną rozegrane bez dotychczasowego selekcjonera, Gerta Vande Broeka.
Doświadczony trener został oskarżony przez swoje zawodniczki o znęcanie się na polu psychicznym. Do pierwszych tego typu incydentów dochodziło już w 2013 roku. Po porażce w półfinale mistrzostw Europy selekcjoner reprezentacji Belgii zaatakował część siatkarek, obwiniając je za porażkę.
O sytuacji, która miała miejsce w szatni, opowiedziały Valerie Courtois, Freya Aelbrecht i Helene Rousseaux w filmie dokumentalnym pt. "Nagroda zwycięzcy". Pojawił się on na ekranach w 2021 roku.
- Przemoc emocjonalna to coś, co miało miejsce w naszej grupie. Boję się o tym mówić. Trener naprawdę mnie zastraszał. Przekonało to nawet mój zespół, że nie jestem wystarczająco dobra. To była dla mnie najtrudniejsza część gry w kadrze. Wyzywał nas od bandy c***, tłustych krów i zacofanych osób - powiedziała jedna z obrażanych siatkarek.
Mimo doniesień na temat sytuacji dziejącej się wewnątrz reprezentacji belgijska federacja przez długi czas ignorowała pojawiające się spekulacje. Sprawą zajęła się dopiero po interwencji ministra sportu, który zdecydował się powołać komisję śledczą. Po wysłuchaniu świadków zawieszono Vande Broeka na okres 12 miesięcy.
Tymczasowym następcą dotychczasowego selekcjonera został jego asystent, Kris Van Snick, który poprowadził Belgijki podczas przegranego spotkania ze Szwecją.