"Vital Heynen stał się więźniem samego siebie". Ekspert wypunktował byłego selekcjonera siatkarzy
Krzysztof Ignaczak ocenił ostatnie miesiące pracy Vitala Heynena z reprezentacją Polski. Jego zdaniem Belg stał się więźniem samego siebie.
Heynen po zakończeniu mistrzostw Europy pożegnał się z siatkarzami reprezentacji Polski. Trudno sobie wyobrazić, by mógł dalej prowadzić kadrę. Przesądziło o tym niepowodzenie na igrzyskach olimpijskich w Tokio, z których biało-czerwoni wrócili już po ćwierćfinale.
- Gdybyśmy z Japonii przywieźli nawet brąz, a później ten sam kolor krążka z mistrzostw Europy, to można by myśleć o dalszej współpracy z trenerem Heynenem. Na ten moment wydaje się, że formuła Heynen – drużyna się wyczerpała - ocenił Ignaczak w rozmowie z portalem "tvpsport".
Byli libero uważa, że w ostatnich miesiącach doszło do rozłamu między selekcjonerem a zawodnikami. To jedna z przyczyn nieudananej wyprawy do Tokio.
- Odniosłem wrażenie, że w pewnym momencie faktycznie się oddalił. Najbardziej było to widoczne w czasie igrzysk, kiedy był zestresowany, podejmował dziwne dialogi, a w kolejnych tygodniach kazał mediom wychodzić z treningów - stwierdził Ignaczak.
Wielu komentatorów zarzuca Heynenowi, że był za bardzo przywiązany do nazwisk i nie reagował w odpowiedni sposób na sytuację.
- Vital Heynen stał się więźniem samego siebie. W którym momencie? Wtedy, kiedy powiedział, że bez Michała Kubiaka ten zespół nie może grać i wygrywać. Kiedy przyjmujący miał kontuzję, drużyna nabierała jakiegoś dziwnego przekonania, że bez niego się nie da. Belg nie przygotował sobie planu B - podsumował Ignaczak.