Trzecie zwycięstwo polskich siatkarzy na ME. Niespodziewane problemy z outsiderem naszej grupy

"Biało-Czerwoni" nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek po wyczerpującym boju z Serbią. Niespełna 24 godziny później znów musieli wyjść na parkiet w krakowskiej Tauron Arenie, aby zmierzyć się z Grecją.

Podopieczni Vitala Heynena byli zdecydowanymi faworytami, bo mierzyli się z najsłabszą drużyną w grupie. Pierwszy set przebiegał zgodnie z planem - pod znakiem dominacji gospodarzy.

Kluczowy był moment od stanu 13:11. Wówczas na zagrywce stanął Mateusz Bieniek, który popisał się kilkoma znakomitymi serwisami, a Polacy zdobyli osiem punktów z rzędu. Pierwszą partię wygrali do 15.

Kolejne odsłony nie były już jednak równie łatwe. Przez większość drugiej partii niespodziewanie na prowadzeniu znajdowali się Grecy. W końcówce "Biało-Czerwoni" podkręcili jednak tempo.

Od stanu 19:20 goście kompletnie się pogubili. Zaczęli seryjnie popełniać błędy i oddawać punkty niemal za darmo. W efekcie nasza drużyna wygrała do 22.

Gdy wydawało się, że gospodarze spokojnie sięgną po zwycięstwo w trzech setach, w kolejnej partii zagrali po prostu fatalnie. Popełniali kolejne błędy w ataku, przez co rywale wyszli na prowadzenie 14:7. Tak dużej przewagi już nie zmarnowali, wygrywając 25:20.

Stracony set wyraźnie podrażnił naszą drużynę. Polacy w połowie czwartej partii mieli już czteropunktowe prowadzenie. Później dali się jednak dogonić rywalom. Ostatecznie gra toczyła się na przewagi. Na szczęście obyło się bez tiebreaka - nasz zespół zwyciężył 26:24.

Kolejny mecz na mistrzostwach Europy "Biało-Czerwoni" rozegrają już w poniedziałek. Wówczas zmierzą się z reprezentacją Belgii.